Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Komentarze na gorąco »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2025

Nawet wyborcza marszałkowska łaska ma swoje granice

2015-10-08, Komentarze na gorąco

„Od przyszłego roku bezpośredni pociąg będzie kursował z Gorzowa do Berlina przynajmniej raz dziennie”.

medium_news_header_12693.jpg

Taki mniej więcej marszałkowski przekaz podają od kilku dni regionalne media. A to przecież guzik prawda, bo nie pociąg a najwyżej szynobus pojedzie i to pod warunkiem, że do tego czasu dostanie homologację. I wtedy także wcale nie musi pojechać, bo to przecież wyborcza obietnica, która ma pomóc niektórym kandydatom w nadchodzących wyborach, gdyż „pociąg do Berlina” przynajmniej na razie to tylko hasło bez szczegółów i konkretów.

Poza tym nie o to w zasadzie i przede wszystkim gorzowianom chodzi, bo do Kostrzyna całkiem sporo już szynobusów jeździ, a stamtąd jest czym pojechać do Berlina bez zbytniej udręki. Rzecz w tym, że tak naprawdę nam potrzeba pociągu do Berlina z prawdziwego zdarzenia. Pociągu, który pojedzie również w drugą stronę, czyli powiezie nas bezpośrednio w Polskę, co proponowała powiązana z niemieckim kolejami spółka Arriva, do czego oczywiście trzeba byłoby z kasy województwa trochę więcej niż do szynobusu dopłacić, o czym pisaliśmy kilka miesięcy temu. Ale, niestety, nawet wyborcza hojność ma swoje granice i marszałkostwo na to nie przystaje. Bo musi oszczędzać pieniądze m.in. na kosmodrom w Babimoście. Niedawno marszałkowstwo ogłosiło, że chce utworzyć w tej sprawie spółkę, do której zaprosiło sześć okolicznych samorządów. Świebodzin już odpowiedział, że spółkę i lotnisko chromoli, bo kasę potrzebuje na co innego. A Porty Lotnicze, spółka jak najbardziej państwowa, nie chcą dalej dokładać do babimojskiego interesu i z końcem roku zamierzają na tym poprzestać. A trzeba tam rocznie kilku milionów na utrzymanie tego lotniska. O lotach już nie wspominając…

Skoro już jednak padła marszałkowska wyborcza obietnica, to ja mam jedno niekoniecznie wyborcze pytanie. Co z radioterapią w gorzowskim szpitalu?  Czas mija, nic się nie mówi i nie dzieje, a ludzie chorują i umierają. Tymczasem na Uniwersytecie Zielonogórskim z pompą zaczęto nauczać przyszłych medyków, zbierane są siły i środki na kliniczny albo i inny szpital, a NFZ już ponoć po cichu liczy ile będzie musiał tu i tam zdjąć oraz odjąć, by starczyło na uniwersyteckie kształcenie i kliniczne leczenie, bo przecież ministerialne wsparcie nie wystarczy. A poza tym w wojewódzkim samorządzie spokój. Do wyborów marszałkostwo jest u siebie i bardzo z siebie zadowolone.

Jan Delijewski

P.S. A co z połączeniami kolejowymi Zielonej Góry z Berlinem? Pani marszałek mówi, że rozmawia w sprawie wznowienia połączenia Berlin – Wrocław – Kraków. Proszę bardzo… Tam z rozmachem i światowo, u nas zaś prowincjonalnie i szynobusowo… Żebyśmy tylko za daleko nie pojechali!

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x