2015-10-26, Komentarze na gorąco
Za nami wybory parlamentarne, które mogą sporo zmienić w naszej rzeczywistości, choć wcale nie muszą. Czas pokaże.
Deklaracje i obietnice wyborcze to przecież jedno, a praktyka to drugie. Zresztą wielu obietnic może lepiej byłoby nie spełniać. Nie wszystkich uszczęśliwią, a krajowi wcale nie pomogą. Pożyjemy, zobaczymy. A do samych wyborów jeszcze wrócimy, jak wszystko stanie się wiadome.
W Gorzowie też mieliśmy niedawno swoje wybory. I nie chodzi wcale o ubiegłoroczne wybory samorządowe, ale o wybór projektów inwestycyjnych do realizacji z budżetu obywatelskiego w 2016 roku. Zrealizowanych zostanie przynajmniej 9 pomysłów wartości blisko 2 mln zł, wybranych w 8 rejonach miasta (po jednym z każdego rejonu plus jeden z największą ilością głosów) przez blisko 24 tysiące mieszkańców biorących udział w głosowaniu. Przeważają inwestycje związane z infrastrukturą szkolną oraz place zabaw. To w jakiejś mierze pokazuje skalę potrzeb i zaniedbań w tym zakresie. Ale też kolejny raz dowodzi, że inwestycje oświatowe powinny stanowić osobną kategorię, bo z lobby szkolnym trudno raczej wygrać mieszkańcom małej uliczki, choć i na to bywają sposoby. Podstawą jest jednak znaczne powiększenie kwoty budżetu obywatelskiego w następnych latach. Są to bowiem najbardziej sensownie i po gospodarsku wydane pieniądze w mieście. 4-5 milionów na budżet obywatelski wcale nie byłoby więc za dużo.
Dlaczego pisze o tym akurat teraz? Z prostej przyczyny – w listopadzie odbędą się konsultacje społecznej dotyczące projektu nowego regulaminu Gorzowskiego Budżetu Obywatelskiego. To dobry moment, by porozmawiać także i o tym, bo samo doskonalenie formy i trybu wyboru inwestycji obywatelskich nie wystarczy, by gorzowianie czuli się w pełni obywatelami swojego miasta. Potrzeba nam w tej obywatelskiej kasie trochę więcej pieniędzy
Jan Delijewski
P.S. Trochę mnie zaskoczyła stosunkowo wysoka aktywność w tym obywatelskich wyborach mieszkańców Staszica, przy jednoczesnym niskim zainteresowaniu gorzowian zamieszkujących Manhattan. Czyżby to była kwestia średniej wieku i zasiedzenia?
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.