2015-12-08, Komentarze na gorąco
Poseł Krystyna Sibińska coś usłyszała, coś poczytała i zwołała konferencję prasową. W sprawie nie tyle gotowego projektu, co pomysłu nowej ustawy medialnej.
Bo mogą zapisać w ustawie, że zamiast publicznego radia Zachód może być Radio Zielona Góra, a w miejsce TVP Gorzów może się pojawić TVP Zielona Góra. I trzeba coś zrobić, żeby ratować… Co ratować? Radio Zielona Góra, podobnie jak Radio Gorzów już jest – niezależnie od Radia Zachód, o czym ustawodawcy być może nie wiedzą, a gorzowski oddział TVP już i tak jest bardziej zielonogórski niż być powinien.
Przy tej okazji aż się prosi, by zapytać gdzie była pani poseł, kiedy w sprawie mediów publicznych larum grali w kraju w ogóle i w regionie w szczególe? W sprawie abonamentu, zarządzania, programu, polityki kadrowej i uprawianego tam politycznego działania po uważaniu? Oczywiście w całkiem niedawnych jeszcze czasach, kiedy była jeszcze przy władzy i miała realny wpływ także na ład oraz szum medialny. Ważne jest przecież co te media prezentują i przekazują na antenie, a nie jak się nazywają i gdzie maja swoje główne siedziby. Czas wreszcie zapytać: cóż takiego Gorzów zyskał, że oddział TVP ulokowany został w naszym mieście? Co takiego straciła na tym Zielona Góra? Nic, albo niewiele poza prestiżem, który psu na budę się zda i politykom jedynie jest potrzebny. Ani z tego praktycznych pożytków nie ma, ani wartości kulturowych nie niesie.
Niech więc sobie będzie i TVP Zielona Góra, byle Gorzów był w niej był odpowiednio zauważany i w sposób adekwatny pokazywany. Co innego w tej telewizji jest ważne, ale tego pani poseł Krystyna Sibińska, podobnie jak wielu innych polityków już nie widzi. A szkoda. Tym bardziej, że lepiej już raczej nie będzie.
Jan Delijewski
P.S. A Radio Gorzów, podobnie jak Radio Zielona Góra już dawno powinno być miejskie, czyli bardziej samorządowe niż narodowe czy rządowe.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.