2016-01-11, Komentarze na gorąco
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała już po raz 24. i znowu zadziwiła świat.
Bo to polski fenomen, który trudno zrozumieć nie znając historii naszego kraju, narodowych doświadczeń i mentalności Polaków. WOŚP to specyficzny wyraz naszej zbiorowej solidarności i empatii, ale także buntu i sprzeciwu. Szczególnie tym razem tak było, nie z winy głównego dyrygenta i tysięcy współorganizatorów.
To prawda, że istnieje wiele innych instytucji i organizacji charytatywnych, które na różne sposoby skutecznie pomagają innym. Prawda jest również, że czynią to nawet na ogromną skalę i z wielkim pożytkiem. I chwała im za to. Ale Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jest jedna i ma w sobie to coś, co sprawia, że grają w niej starzy i młodzi, w mieście i na wsi, wszyscy, którym zwyczajnie się chce. I nie pozwolimy sobie tego odebrać, bo to nasza wspólna idea i sprawa.
Niech więc mówią co chcą, a my dalej gramy i grać będziemy jeszcze dłużej.
Jan Delijewski
P.S. W gorzowskim finale Anna Synowiec po długiej licytacji z konkurentem, którym był jej małżonek Jerzy Synowiec, kupiła za 3,5 tyś. zł. sernik, który osobiście upiecze w jej i męża domu prezydent Jacek Wójcicki. Cóż, życzę smacznego i dobrej rozmowy o mieście Gorzowie. Nie wątpię, że będzie warta tej ceny… Zresztą, pieniądze także pójdą na sprawę.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.