2016-01-12, Komentarze na gorąco
To rzeczywiście byłoby wydarzenie roku, który ledwo co się zaczął.
Mowa, rzecz jasna, o Akademii Gorzowskiej, która ma rozpocząć swoją działalność 1 października 2016 roku. Po latach gadania i pozornego działania byłby wreszcie efekt, o jaki w tym wszystkim chodzi. I niech malkontenci mówią, co chcą, ale przynajmniej dla mnie będzie to krok milowy w historii miasta, choć jego znaczące skutki odczujemy dopiero za kilka, a nawet za kilkanaście lat. Bo akademickość miasta to podstawa wszechstronnego rozwoju, o czym dobrze wiedzą chociażby w Zielonej Górze.
Jeżeli rzeczywiście 1 października tego roku PWSZ stanie się akademi, będzie to olbrzymia osobista zasługa poseł i minister Elżbiety Rafalskiej, która robi to, czego nie mogli lub nie chcieli zrobić parlamentarzyści gorzowscy w poprzednich latach. Byłaby to również duża zasługa obecnych władz uczelni z rektor prof. Elżbietą Skorupską - Raczyńską na czele, które od kilka lat czynią stosowne przygotowania, kładąc przy tym duży nacisk na rozwój kierunków technicznych, co zauważają i doceniają już nie tylko gorzowscy pracodawcy. Oczywiście w początkowym okresie będzie to akademia trochę na wyrost i na kredyt, ale jestem głęboko przekonany, że w zapowiadanym trzyletnim okresie przejściowym spełni wszelkie formalne wymogi i nieformalne oczekiwania. Aby jednak tak się stało, niezbędna jest daleko idąca pomoc ze strony miasta oraz samorządu województwa, który już nawet zdaje się złożył deklaracje w tej sprawie. Zresztą, łaski nie robi, po latach wspierania zielonogórskiej uczelni gorzowskiej akademii też się coś należy. Teraz ruch należy do władz Gorzowa.
Jan Delijewski
P.S. Uniwersytet Zielonogórski też powstał na wyrost i na kredyt, i ciągle ma jakieś problemy, ale nie przeszkadza mu to się rozwijać na pożytek i chwałę Zielonej Góry.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.