2016-01-22, Komentarze na gorąco
Tydzień kończy się dniami „dziadostwa”, jak na swój prywatny użytek określam dni związane z faktem bycia poczwórnym już dziadkiem i mężem tej samej babci. Bo za nami wszak Dzień Babci, w piątek mamy Dzień Dziadka.
Niby święto, niby fajne i miłe, ale trochę jakby gorzkie, bo przypomina, że człek już stary i wiele rzeczy już nie może, temu lub owemu już nie poradzi, a tamtego to już absolutnie nie wypada… Stąd to moje odczucie dziadostwa, bo to jednak jest stan jakiegoś ubóstwa, biedy, choć dalekiej od rozpaczy. A przecież kiedyś, w latach chmurnych i durnych, to można było… Stąd ta nuta ironii i odrobina żalu, że to już nie wróci.
Tymczasem w mieście wyjaśniła się sytuacja, pozycja i rola Marka Wróblewskiego, byłego prezesa Zakładu Utylizacji Odpadów. Właśnie, po okresie wielomiesięcznego zawieszenia, przestał pełnić funkcje wiceprezesa spółki. Sam złożył rezygnację, ale w jakiejś mierze była ona chyba wymuszona potrzebą znalezienia kompromisu, gdyż pozostaje w firmie, ale już jako prezes spółek-córek: Gorzowskiego Ośrodka Technologicznego Parku Naukowo-Przemysłowego oraz spółki Bioenergy Farm, która w Stanowicach buduje elektrociepłownię na biomasę. Wciąż jednak nie znamy wyników zapowiadanego publicznie i przeprowadzonego już zdaje się audytu ZUO, co był związane z decyzją o zawieszeniu M. Wróblewskiego. Czekamy, więc nadal na wnioski, które ponoć są wyciągane i opracowywane.
Wyniki audytu są dla mieszkańców o tyle istotne, że ZUO jest przecież nie tylko spółką w pełni komunalną, to jeszcze świadczy nam strategiczne usługi, za które wszyscy płacimy. W związku z tym mamy prawo liczyć, że wraz z wnioskami z audytu pojawi się jasny przekaz wskazujący dalsze plany i pomysły na ZUO. Wszak naturalne jest oczekiwanie czegoś takiego, skoro zmiana kierownictwa miała oznaczać nowe otwarcie firmy. Tym bardziej, że np. prowadzenie pola golfowego, do którego wszyscy w śmieciach dopłacamy, nijak nie mieści się w ramach celowej spółki, jaka jest ZUO. Owszem, ramy można poszerzać i rozciągać, co się właśnie działo w ostatnich latach i za co M. Wróblewski zdaje się ponosi dzisiaj konsekwencje, ale mieszkańcy niekoniecznie muszą to akceptować. A zwłaszcza ponosić tego koszty.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.