2016-02-11, Komentarze na gorąco
Na ogół nie zajmuję się partyjnymi grami i podchodami, bo mało mnie one obchodzą.
Tym razem trudno jednak przejść obojętnie obok sytuacji w lubuskim Sojuszu Lewicy Demokratycznej, która zrobiła się nieco groteskowa i ma swoje odbicie w sejmiku samorządowym. A to poniekąd za sprawą byłego prezydenta Gorzowa, a obecnie radnego wojewódzkiego Tadeusza Jędrzejczaka, który postanowił wrócić na partyjne łono.
T. Jędrzejczak dostał się do sejmiku z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, acz do senatu startował juz pod szyldem Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale z poparciem SLD, z którego wystąpił przed laty, kiedy wybuchła tzw. afera budowlana. Poparcie SLD załatwił sobie m.in. w rozmowach z ówczesnym liderem lubuskich struktur partii, byłym już posłem Bogusławem Wontorem. Ten jednak przegrał, podobnie jak całe SLD, wybory parlamentarne i został doradcą zarządu województwa ds. sportu i czegoś tam jeszcze. Mając przy tym nadzieję, że klub radnych SLD z jego bratem Tomaszem znajdzie się rychło w nowej koalicji samorządowej, co da im razem więcej władzy i profitów z tym związanych. Tymczasem radny T. Jędrzejczak wraz radnymi Edwardem Fedko i Franciszkiem Wołowiczem, z którymi tworzyli partyjny klub radnych, zrobili woltę i założyli nowy klub radnych pod nazwą Lewica, pozostawiając braci Wontorów z szyldem SLD na lodzie. W odpowiedzi władze lubuskich struktur SLD, oczywiście z B. Wontorem na czele rozpoczęły procedurę wydalenia z partii Fedki i Wołowicza. Jedrzejczaka wyrzucać nie mogą, bo i nie przynależy.
No i gitara, można byłoby rzec w ślad za Ferdkiem Kiepskim ze znanego serialu. Dowcip polega jednak na tym, że oto nagle T. Jędrzejczak złożył deklarację powrotu do partii, którą współtworzył, a z której się ongiś wypisał, by nie być dla niej ciężarem, a i ona, żeby mu nadto nie ciążyła. Co teraz zrobi B. Wontor i spółka? Oto jest pytanie… Jeżeli zgodzi się na powrót Jędrzejczaka, to głupio przecież będzie wyrzucać Fedkę i Wołowicza. Z kolei jak pozbędzie się tych dwóch ostatnich, to chyba nie bardzo będzie mógł przyjąć z powrotem tego pierwszego…. No chyba, żeby go zaraz wyrzucić. Pod warunkiem, że sam się ostanie, co wcale nie jest pewne, bo nawet w tak słabującej partii opór przeciwko niemu rośnie i przybiera na sile. A jeśli jednak Jędrzejczak zostanie przyjęty, a Fedko i Wołowicz wylecą z partii? Jak zielonogórsko-samorządowa wieść niesie banici z SLD będą mile widziani w klubie Lepsze Lubuskie Wadima Tyszkiewicza, który tym samym zyska na znaczeniu, natomiast były prezydent Gorzowa na powrót przystąpiłby do reaktywowanego klubu SLD, który mógłby utworzyć z dwójka pozostałych partyjnych radnych. Trzech radnych, to nie pięciu, ale na klub w sejmiku wystarczy.
Gry i podchody trwają. Ciąg dalszy nastąpi. Lubuski kabaret polityczny, bez cenzury ma się dobrze.
Leszek Zadrojć
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.