Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Komentarze na gorąco »
Augusta, Gizeli, Ludomiry , 7 maja 2025

A tamtego lodowiska i hokeja na lodzie nawet mi żal

2016-02-18, Komentarze na gorąco

Diabli mnie biorą, kiedy upowszechnia się półprawdy i nieprawdy, które później zaczynają żyć własnym życiem.

medium_news_header_13896.jpg
Nim powstał Lodostil, Edmund Wadzyński trenował ze swoimi podopiecznymi na zmarzniętych miejskich stawach i podmiejskich skutych lodem akwenach…

I tak powstaje zafałszowana historia, którą nie zawsze potomnym udaje się odfałszować i wyprostować. Tym razem rzecz dotyczy publikacji w ostatnim magazynie „Gazety Lubuskiej” o gorzowskim lodowisku, kultowym już Lodostilu, znajdującym się ongiś przy ul. Pomorskiej, w sąsiedztwie Miejskiego Ośrodka Sztuki.

Gazeta Lubuska w weekendowym wydaniu przedstawiła wielkie story o tym jak piękne było to lodowisko i brakowało tylko zadaszenia, żeby jeszcze piękniej było, a hokeiści mogli grać nawet w pierwszej lidze. Właśnie plan budowy tego zadaszenia, według gazety sprawił, że lodowisko zamknięto i zlikwidowano. I to jest właśnie przykład tej półprawdy i nieprawdy. Otóż, owszem, były pomysły i plany budowy zadaszenia, zresztą od samego początku powstania tego lodowiska pod koniec lat 60-tych ubiegłego wieku, ale nie to było przyczyną zamknięcia i likwidacji Lodostilu. Właściwą i jedyną przyczyną, jak wówczas oficjalnie podawano i tłumaczono, była „konieczność przeprowadzenia remontu z powodu fatalnego stanu urządzeń, a zwłaszcza instalacji i urządzeń chłodniczych”, a zadaszenie miało powstać poniekąd przy okazji koniecznego remontu. Ponieważ jednak w Polsce, jak nieoficjalnie tylko się wtedy mówiło i przyznawało, szalał kryzys nie tylko gospodarczy i Stilon miał ważniejsze problemy do rozwiązania oraz potrzeby do załatwienia, to problem lodowiska rozwiązał likwidując je na amen.

I to tyle gwoli prawdy historycznej, którą jako dziennikarz zajmujący się wówczas sportem śledziłem i opisywałem na łamach „Ziemi Gorzowskiej”. Uczestniczyłem nawet 23 czerwca 1982 r. w smutnym posiedzeniu zarządu ZKS Stilon, na którym zapadła decyzja o zawieszeniu działalności pierwszej drużyny hokeja na lodzie „ze względu na zły stan urządzeń pracujących na potrzeby lodowiska, wymagającego generalnego remontu”, co szeroko omawiał i uzasadniał Jerzy Pogorzelski, wówczas dyrektor techniczny zakładu i jeden z prezesów klubu w jednej osobie. Półprawdą w wydaniu „GL” są także wymieniane tam zasługi Edmunda Wadzyńskiego. Oczywiście, że miał swój ogromny udział w powstaniu tego lodowiska, jako jego gorący orędownik i animator, ale jeszcze większe były jego zasługi w powstaniu i rozwoju gorzowskiego hokeja, z którego właśnie powodu zainspirował i wspierał budowę samego lodowisku.

Faktem natomiast jest niezaprzeczalnym, że hokeiści Stilonu, trenowani przez legendarnego Andrzeja Wołkowskiego byli blisko awansu do pierwszej ligi. I dopóki nie powstała Słowianka, było mi tego lodowiska, i hokeja żal. I nadal mi żal tamtego lodowiska i hokeja na lodzie, bo lodowisko na Słowiance celowo nie stało się pełnowymiarowe, by nie przyszło w Gorzowie komuś do głowy reaktywowanie hokeja na lodzie. Jeszcze tego brakowało…

Jan Delijewski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x