2016-02-22, Komentarze na gorąco
Organizatorzy Dni Gorzowa zwrócili się z apelem do mieszkańców, by zgłaszali pomysły na organizację tegorocznego święta.
Zwracając przy tym uwagę, że ma być bliżej rzeki, nad Wartą i trochę może inaczej niż do tej pory bywało. Korzystam, więc z okazji i śmiało przypominam, że od klika lat zgłaszam m.in. na tych łamach pomysł organizowania w Gorzowie Dni Warty, jako święto miasta i rzeki, z udziałem licznie zaproszonych gości.
Milo i fajnie, że Dni Gorzowa wróciły, ale rzeczywiście robione są trochę na zasadzie łapanki i składanki, czyli bez głębszego pomysłu i jakiegoś motywu przewodniego, z czego być może zdali sobie sprawę wreszcie organizatorzy i stąd ten apel. W każdym razie święto miasta nie powinno być tylko jarmarkiem czy piknikiem, nawet kilkudniowym, z kramami, oraz występami mniej lub bardziej opatrzonych artystów i zespołów. Gorzów stać na więcej i lepiej, mieszkańcy chcą więcej i lepiej.
Mój prosty w sumie pomysł sprowadza się do się do tego, żeby zorganizować w Gorzowie Dni Warty z udziałem zaproszonych przedstawicielstw miast leżących właśnie nad Wartą. Na zasadzie szerokiej artystycznej i innej prezentacji, w tym rywalizacji w konkurencjach sportowych oraz wszelakich innych. Z jakimś sympozjum z Wartą w roli głównej, ale i zawodami oraz pokazami na samej rzece; spotkaniami samorządowców na wspólnej debacie, ale i na boisku czy w innej konkurencji; stoiskami z regionalnymi rękodziełami, ale i smakołykami... To mogłaby być wspaniała zabawa i wielkie święto, w którym tłumnie uczestniczyliby nie tylko gorzowianie, ale i przedstawiciele np. Skwierzyny, Międzychodu, Konina, Śremu, Sieradza i kilku innych miast, w tym również Poznania.
Z pewnością korzyści z tak pomyślanego święta byłyby wielorakie, w tym oczywiste dla hoteli, gastronomii oraz handlu. I było też coś dla ducha. Oczywiście cała rzecz wymaga poważnych przygotowań, starań i pieniędzy, ale warto nad Wartą zrobić coś takiego. Jak będzie wola, to i pieniądze się znajdą, chociażby od sponsorów. Ale najpierw trzeba stracić, żeby później zarobić.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.