2016-03-21, Komentarze na gorąco
Prezydent Jacek Wójcicki ma poważny problem. Chodzi uchwałę rady miasta w sprawie likwidacji Ośrodka Dziennego Pobytu, wobec której rozpętała się burza społecznego niezadowolenia.
Merytoryczne racje to jedno, ale drugie to podstawy prawne i cała legislacja z tym związana. Zaskarżenie i uchylenie uchwały, dokonane w trybie nadzoru przez wojewodę, każe poważnie zastanowić się na kompetencjami odpowiedzialnych za to urzędników oraz prawników, którzy zaskarżoną i uchyloną uchwałę przygotowali i opiniowali. Uzasadnienie uchylenia tej uchwały (czytaj w Mija dzień) jest druzgocące i nie pozostawia złudzeń, co do rzetelności działania.
Prezydenccy prawnicy analizują teraz to uzasadnienie i być może będą namawiać Jacka Wójcickiego do złożenia odwołania do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ja tam namawiam jednak pana prezydenta, żeby dał sobie z tym spokój. Szkoda czasu i atłasu. Miasto wcale nie musi na tym zyskać, a on osobiście może stracić.
I niech także nie próbuje myśleć o nowej uchwale rady miasta w tej sprawie, bo wielu radnych, którzy wcześniej głosowali za likwidacją lub wstrzymali się od głosu, teraz jej nie poprze, gdyż poniewczasie zrozumiało, czego ona dotyczy. Inna sprawa, że to wstyd dla radnych, że głosują często nie wiedząc dokładnie, za czym lub przeciwko czemu. Albo swój sprzeciw wyrażają wstrzymując się od głosu, co w praktyce daje efekt odwrotny od zamierzonego.
Poza tym na mieście aż huczy o tym, że cały pomysł był ukartowany, by określone stowarzyszenie mogło przejąć obiekt Ośrodka Dziennego Pobytu z całym dobrodziejstwem inwentarza. Może i pomysł był dobry, intencje szlachetne, ale samo wykonanie już fatalne i mocno aroganckie.
Cyryl jak Cyryl, ale te metody.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.