2016-04-18, Komentarze na gorąco
Już propozycja zrobienia deptaka na ul. Sikorskiego, na odcinku od katedry do ul. Cichońskiego wzbudza w Gorzowie liczne kontrowersje. Teraz słyszę o pomyśle stworzenia strefy „tempo 30”, czyli wyznaczeniu ulic, na których wolno będzie poruszać się z prędkością nie większą niż 30 km/h. Strefą „tempo 30” miałyby zostać objęte m.in. ul. Szpitalna, Cichońskiego, Wybickiego, Szkolna i Ogrodowa. Dzięki temu zwiększyć się ma tam bezpieczeństwo kierowców oraz pieszych, a także zmniejszyć hałas oraz emisja spalin i w ogóle poprawić komfort życia mieszkańców.
Mnie się ten pomysł nie podoba i uważam go za niepotrzebny, a nawet zły. Po pierwsze, dlatego, że jeżeli powstanie deptak na Sikorskiego, to dalsze ograniczenia dla samochodów w centrum miasta zamiast uczynić je przyjaznym uczynią jeszcze bardziej nieprzyjaznym. Po drugie z powodu występującego tam natężania ruchu oraz naturalnych i formalnych ograniczeń, które tam występują, dalsze ograniczanie nie ma już sensu, bo i tak poza Wybickiego nigdzie tam nie jedzie się szybciej. No i wreszcie zagrożenie wypadkami i kolizjami akurat na tych ulicach jest mocno przesadzone i naciągane. A emisja spalin i hałas wcale nie muszą być mniejsze, kiedy się wolniej i dłużej jedzie (na niższych biegach).
To, że takie strefy mają racje bytu w dużych miastach, jak chociażby w pobliskim Poznaniu, to rzecz oczywista i naturalna, bo tam są naturalne powody ku temu. W Gorzowie tych powodów nie znajduję. Gorzów to jednak miasto średniej wielkości i średnio sprawdzają się w nim rozwiązania stosowane w metropoliach.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.