2016-05-11, Komentarze na gorąco
Statystycznie rzecz biorąc mieszkańcy podgorzowskiej gminy Kłodawa są najbogatsi w regionie.
Na każdego podatnika, jak wynika z danych Urzędu Skarbowego za 2014 r. podanych przez Gazetę Lubuską, przypadało tam średnio rocznie ponad 34,5 tysiąca złotych. To kilka tysięcy więcej niż ma przeciętny podatnik z gorzowskim meldunkiem. A ponieważ gmina ma z tego swoją dolę, to i na biedę nie może narzekać, aczkolwiek niesie to z sobą pewne ograniczenia w dostępie do środków zewnętrznych.
Skąd bierze się bogactwo mieszkańców Kłodawy? Z Gorzowa, przede wszystkim! Od lat, bowiem co zaradniejsi życiowo i dobrze materialnie sytuowani gorzowianie przenoszą się na pobliską wieś, w tym do Kłodawy, Chwalęcic i innych miejscowości w tej, ale i sąsiednich gminach. To kwestia mody i wygody. W większości pracują i żyją w Gorzowie, bo tu, na co dzień zaspokajają swoje ambicje zawodowe oraz potrzeby życiowe, a na wieś jadą zrelaksować się i przespać. I tam zostawiają swoje podatki, bo taka jest prosta konsekwencja miejsca zamieszkania, a przede wszystkim zameldowania. To, dlatego m.in. Zielona Góra powiększyła niedawno swój stan posiadania, by odzyskać w części także to, co przez lata straciła.
Jaki morał płynie z tego? Ano tylko taki, że władze miasta powinny lepiej zadbać o gorzowian, by masowo nie uciekali na wieś ze swoimi podatkami. Sposobów jest wiele, trzeba tylko nad nimi popracować. Budżet miasta, wbrew pozorom, wcale nie jest aż tak bogaty, by ciągle tracić i tracić na rzecz Kłodawy, Bogdańca, Deszczna czy Santoka. No i jest coraz biedniejszy chociażby względem Zielonej Góry.
A swoja droga ciekawi mnie, gdzie obecny prezydent swoje podatki płaci, bo poprzedni właśnie Kłodawę bogacił.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.