2016-05-16, Komentarze na gorąco
Ustawa o powołaniu akademii w Gorzowie czeka już tylko na podpis prezydenta RP. I zapewne niebawem prezydent swój podpis złoży.
Tym sposobem nasze miasto doczeka się własnej akademii, która nam się należy, a która jest nam bardziej potrzebna niż wielu gorzowianom się wydaje. Teraz pora na działanie ze strony władz miasta i województwa, by uczelnia ubrana w akademickie szaty prawdziwą akademią w trzy lata się stała.
Tym, którzy nie widzą sensu i potrzeby tworzenia akademii w Gorzowie, a wciąż jest ich niemało, polecam wycieczkę do Zielonej Góry. Nie byłoby tego miasta z dzisiejszym dorobkiem i poziomem rozwoju, gdyby przed laty nie postawiono tam na szkolnictwo wyższe, co doprowadziło zapyziałe ongiś miasteczko do uniwersyteckiego statusu. Akademickość to przecież tysiące studentów, czyli młodych ludzi, którzy oprócz tego, że się uczą, to jeszcze jedzą, śpią, bawią się oraz realizują inne różnorakie potrzeby. I to trzeba im zapewnić, i na tym daje się zarobić, i to popycha miasto do przodu. To także kadra dydaktyczna i naukowa, która także ma swoje potrzeby, aspiracje i pieniądze do wydania oraz oddania w formie podatków. To w końcu pojawiające się instytucje, organizacje, placówki i działania przyciągające innych, a w konsekwencji także miejsca pracy, nowe wartości i materialne przychody. I wszyscy wkoło mniej lub bardziej, bezpośrednio lub pośrednio korzystają z tego. A to sprawia, że życie miasta się napędza, nakręca i posuwa do przodu. I to w dużej mierze za pieniądze z budżetu państwa, bo na państwowe uczelnie państwowa dotacja się należy. Zaś im status uczelni wyższy, tym jest ona większa.
Oczywiście nie byłoby tego bez hojnego wsparcia ze strony miasta i województwa, ale to się po wielokroć opłaca i z czasem zwraca. I nam także się zwróci. Już nawet się zwraca, aczkolwiek nie zawsze to widzimy, choć Gorzów niewiele do tej pory zainwestował w swoją akademickość, w porównaniu do Zielonej Góry. Tam bywały lata, że na uczelnie wyższe z kasy miasta płynęły grube miliony, u nas najwyżej jakieś marne tysiące. Najwyższa pora, żeby to zmienić. Nie w imię samej akademii (dla akademii), ale miasta Gorzowa. Jeżeli nie chcemy podążać ścieżką niedorozwoju do zapyziałego miasteczka na rubieżach nie tyle kraju, co cywilizowanego świata, który nam ucieka. To ostatnia nasza szansa na wielką ucieczkę do przodu. Alternatywy dla niej już nie ma.
No i samorząd województwa musi się do tego porządnie dołożyć. Łaski nie zrobi, skoro przez lata do akademickości Zielonej Góry mocno się przykładał i dokładał ze swej kasy.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.