2016-06-16, Komentarze na gorąco
Bezrobocie w Gorzowie, jak mówi szefowa Powiatowego Urzędu Pracy, spadło poniżej pięciu procent.
Natomiast w powiecie gorzowskim nie sięga nawet ośmiu procent. Tymczasem wielu pracodawców narzeka i bije na alarm, że brakuje rąk do pracy. To oznacza, że tym, którzy pozostają bez pracy, zwyczajnie nie chce się lub nie opłaca się pracować. Tym bardziej nie chce lub nie opłaca, że znacznie więcej można zarobić na czarno w kraju lub legalnie za granicą. Albo nic nie robić korzystając z programu 500 plus.
Nic dziwnego, zatem, że przybywa u nas pracowników z innych krajów, głównie ze Wschodu. Tylko w zeszłym roku mogło ich być około 4 tysiące, a w tym może być nawet dwa razy więcej. Im się opłaca u nas pracować, tak samo jak nam na zachodzie Europy. Zresztą, Polska dla Ukraińców, Białorusinów czy Rosjan jest już Zachodem. Problem w tym, że mimo wszystko jesteśmy jeszcze biednym Zachodem. Nasze stosunkowo niskie płace, na tle bogatej Europy, nie tyle wynikają z pazerności lokalnych przedsiębiorców i pracodawców (poza oczywistymi, jak wszędzie, wyjątkami), co są raczej prostą konsekwencją rodzimej biznesowej biedy. Ciągle jesteśmy na dorobku. Żeby utrzymać się na rynku, konkurować z innymi, nasze mniejsze i większe firmy muszą przede wszystkim oszczędzać na płacach i przebijać konkurencję niskimi cenami. Wielu jednak i tego nie wytrzymuje, i pada na bruk pozostając często z długami.
Ciągle daleko nam do Zachodu, a będzie jeszcze dalej, jak się obrazimy na unijną Europę. Brytyjczycy mogą sobie na to ewentualnie pozwolić, my jesteśmy na to za biedni.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.