2016-06-17, Komentarze na gorąco
O tym mówiło się na mieście od dłuższego już czasu. Prezydent Jacek Wójcicki porozumiał się z radnymi klubu Prawa i Sprawiedliwości, albo odwrotnie, i powstaje nie tyle proprezydencka, co wspólna koalicja w radzie miasta.
Wpływ na to miało oczywiście przejęcie w kraju władzy przez PiS, co w praktyce oznacza, że kto ma lepszy dostęp do tej władzy, ten może więcej zyskać, chociażby pieniędzy na inwestycje i inne działania. Ceną za ten dostęp było oczywiście uzyskanie bezpośredniego wpływu na sprawowanie władzy w mieście, a nawet współrządzenie miastem. I to się właśnie dzieje.
Z tego powodu czterech radnych PiS wspartych radnych niezależnym, (ale sercem z PiS) oraz dwójką radnych z klubu Ludzie dla Miasta złożyło wniosek o odwołanie z funkcji przewodniczącego rady miasta Roberta Surowca z Platformy Obywatelskiej. Chodzi, bowiem o stanowisko przewodniczącego dla przedstawiciela partii rządzącej w osobie Sebastiana Pieńkowskiego. To jednak było mało, gdyż w ślad za tym nastąpić mają także zmiany na stanowisku przynajmniej jednego wiceprezydenta. Tu w różnych wersjach kuluarowych plotek mówi się o ustąpieniu Janusza Dreczki, ale i Łukasza Marcinkiewicza, choć może padnie na tego trzeciego… W każdym razie jednego z zastępców prezydenta miałby zastąpić, jak się mówi na mieście, Artur Radziński z Forum Gorzowa, który w ostatnim czasie zbliżył się mocno do PiS, a i doskonale zna się z minister Elżbietą Rafalską. I to jeszcze może nie być koniec personalnych zmian w urzędzie i miejskich spółkach oraz instytucjach…
Siedmiu radnych to jednak za mało, by dokonać jakiekolwiek zmiany, bo wszak rada liczy 25 osób i do większości zdolnej podejmować uchwały daleko. Potrzeba do tego jeszcze kilku radnych, którzy patrząc na ostatnie zachowania i poczynania znajdą się zapewne w klubie Gorzów Plus (z radnymi lewicy na czele). Rzecz jasna, nie za darmo. Tu oczekiwania, ewentualne sukcesje, cesje i koncesje nie są znane, ale jakieś będą i to na pewno. Tak samo jak pewne jest przejście PO na pozycje mocno krytycznej opozycji w mieście.
Ktoś, więc tutaj zyska, ktoś tu straci… Tylko czy aby na pewno miastu się to opłaci? Tym bardziej, że zyskując jakieś wpływy w rządzie, stracić można przełożenie na samorząd województwa, bo taki się nam zrobi polityczny klimat. Oby jednak miasto na tym więcej zyskało niż straciło. Inaczej to nie ma sensu, poza osobistymi ambicjami i karierami.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.