2016-06-28, Komentarze na gorąco
Władze Gorzowa wynajęły agencję reklamową, by zastanowić się wspólnie i postanowić oddzielnie, co dalej robić z marką miasta.
Oczywiście chodzi w tym głównie i przede wszystkim o słynne, ale raczej w niedobrym znaczeniu, „Gorzów Przystań”, które przez lata nie bez racjonalnych powodów było przedmiotem lokalnych żartów, kpin i wdzięcznej przeróbki na „Gorzów Przestań’. Marka popularyzowana za publiczne pieniądze i z urzędowym zapałem jednak i mimo wszystko się wśród mieszkańców nie przyjęła, a w Polsce w żaden sposób nie przebiła. Bo niby czym oraz z jakiego powodu?
Od samego początku byłem przeciwnikiem tego markowego działania, a i kolory z tym związane także mi się nie podobały. Bo i niegorzowski są one, i nadto mdłe. Zaś samo zawołanie „Gorzów Przystań”, mimo licznych odwołań i naciąganych interpretacji nie trafiały do przekonania. Chociażby, dlatego, że z natury rzeczy przystanąć można na chwile, a my w większości chcemy raczej miasta na całe życie, a już szczególnie jego władze powinny dla nas tego chcieć. Szkoda, więc było czasu i atłasu na działania, które z góry skazane były na porażkę. Dlatego bardzo proszę, nie próbujcie znowu zawracać Warty kijem! Przestańcie sztucznie kreować jakakolwiek markę, a skupcie się na tym, co istotnie było, jest lub może być nie tyle marką, co znakiem rozpoznawczym miasta średniej wielkości nad trzema rzekami i siedmioma wzgórzami.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.