2016-08-17, Komentarze na gorąco
Trochę się jednak wciągnąłem w te igrzyska olimpijskie i poczułem nieco klimatu.
A to za sprawą Piotra Małachowskiego, Anity Włodarczyk i naszej gorzowianki Karoliny Naji. Przyznaję, były wielkie emocje, dramaty i radości, których nieczęsto doświadczamy. Bo już siatkarze, a zwłaszcza piłkarze ręczni nie tylko igrzyskach przyzwyczaili mnie do tego, że wprowadzają zmienne nastroje, choć ciągle na coś liczę. Żeby tylko nie przeliczył się Paweł Fajdek w rzucie młotem, który w ostatnich wywiadach wręcz przygniata pewnością siebie.
Brązowy medal IO Karoliny Naji jest niemałą osłodą po przykrej porażce Stali u siebie z Falubazem. Tym bardziej przykrej, że jest jakby konsekwencją coraz gorszej postawy poszczególnych żużlowców. Trudno mówić przecież o rosnącej lub równej formie oraz dyspozycji Iversena, Zagara, Kasprzaka czy nawet Zmarzlika. O Pawlickim, Jepsenie Jensenie i Cyferze już nie wspominając. Każdy z nich jedzie raz lepiej, raz gorzej, ale ogólne wrażenie jest takie, że lepiej już bywało i to, co prezentują ostatnio nie jest bynajmniej szczytem ich możliwości. Nie wiem czy coś się zmieni w rundzie finałowej, gdy walka będzie szła już bezpośrednio o medale, ale przynajmniej mam taką nadzieję. Inaczej zapomnijmy o mistrzostwie, bo nie tylko Falubaz może być lepszy.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.