2016-09-02, Komentarze na gorąco
1 września tradycyjnie już rozpoczął się nowy rok szkolny. 1 września też, po cichu i bez fanfar, pojawiła się w Gorzowie Akademia im. Jakuba z Paradyża, w miejsce Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.
I mniejsza już z tym, że patron akademii nie wszystkim się podoba, bo postać mało znana i odległa. Najważniejsze, że wreszcie mamy swoją własną akademię, co otwiera nowy rozdział w akademickim życiu miasta, bez którego nie byłby możliwy szeroki rozwój Gorzowa.
Już wiele razy tutaj pisałem, ale powtórzę raz jeszcze. Akademickość jest motorem napędowym kulturowego i gospodarczego rozwoju, który wpływa na jakość i poziom życia. Zrozumieli to już dawno w Zielonej Górze, która dzisiaj z tego tytułu czerpie wielorakie pożytki. I na tym nie poprzestaje, bo dobrze tam wiedzą, iż konieczne jest tworzenie nowych kierunków i możliwości, które są często jedynie odpowiedzią na wciąż nowe potrzeby. Akademickość, bowiem to studenci, z natury rzeczy siejący ferment młodzi ludzie, którzy wymuszają różne zmiany i sami je też wprowadzają w różnych aspektach życia. Akademickość to kadra naukowa i dydaktyczna, która wnosi ożywczego ducha do życia zarówno intelektualnego, jak i gospodarczego. Akademickość to zapotrzebowanie na mieszkania, usługi, kulturę rozrywkę oraz zaspakajanie innych mniej bardziej elementarnych potrzeb życiowych. Akademickość wreszcie to praca, nauka i kształcenie; to zdobywanie zawodu, kwalifikacji i podnoszenie życiowych aspiracji
Oczywiście, budowanie akademii i akademickości miasta to proces na lata. Kiedyś jednak trzeba go nie tyle, co zacząć, co znacznie przyspieszyć i to właśnie się dzieje. Trochę szkoda, że tak późno się dzieje, ale lepiej późno niż jeszcze później lub wcale. Przed nami, więc czas cierpliwej pracy, starań i ogromu pieniędzy, które trzeba włożyć. Ale akademia to inwestycja, która się zwraca na każdym etapie swego rozwoju, choć często w sposób mało zauważalny. I o tym należy pamiętać dziś, jutro i pojutrze. Istotne zmiany i efekty będziemy mogli zauważyć być może dopiero za lat kilkanaście albo i nawet później, ale warto gonić tego króliczka, bo miastu i mieszkańcom się to zwyczajnie opłaca.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.