2016-09-08, Komentarze na gorąco
Zasadniczo nie zgadzam się z filozofią prezentowaną przez byłego prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka.
Najogólniej ujmując twierdzi on i utrzymuje, że najpierw należy myśleć o rzeczach wielkich, które pozwolą nam się rozwijać i kwitnąć w przyszłości, później zaś można zadbać o rzeczy o małe. Problem w tym, że my żyjemy tu i teraz i myśląc nawet o przyszłości chcemy obecnie dobrze czuć się we własnym mieście. Doceniając, więc wagę i znaczenie rzeczy wielkich, nie wolno jednak zapominać o rzeczach małych, bo z nich właśnie składa się nasze codzienne życie, a z wielkich korzystamy na ogół od święta.
O równowagę, więc idzie, o przysłowiowy złoty środek, który jak się okazuje trudno jest znaleźć. I przykład Zielonej Góry jest tu o tyle trafny, że pokazuje nam właśnie jak można w miarę harmonijnie się rozwijać, choć w różnych okresach bywało tam różnie. Dlatego podejmując wielkie inwestycje i ponosząc z tego tytułu wielkie wydatki muszą się także znaleźć środki na bieżące naprawy dróg i chodników, odnawianie obiektów komunalnych i codzienne funkcjonowanie placówek miejskich oraz zwyczajne sprzątanie i porządki. Oczywiście w dużym uproszczeniu i wielkim skrócie.
Idąc tokiem rozumowania i działania byłego prezydenta, sport w Gorzowie, poza oczywiście żużlem, należałoby pozostawić swojemu losowi. Jeśli już jakieś inwestycje w tym zakresie, to może hala widowiskowo-sportowa z wypasem i może jeszcze stadion piłkarski na odczepnego dla Stilonu. I zatrzymajmy się właśnie przy tym stadionie. O tym, że jest niezbędny nie ma co dyskutować, bo to już rzecz oczywista. Rzecz jednak w tym, że wręcz pilnie należy pomyśleć o boiskach piłkarskich dla dzieci i młodzieży, bo ostatnia wojna o dostęp do tych boisk świadczy aż nadto o takiej potrzebie. Nie tyle może nawet sportowej, co społecznej potrzebie. No i co, stadion wybudujemy a dzieciom na klepiskach ćwiczyć i grać każemy? Inaczej mówiąc, niezbędne są nam w równym stopniu hale i stadiony do oglądania widowisk sportowych, jak i sale oraz boiska do uprawiania różnych sportów. Może nawet te ostatnie są ważniejsze.
Zupełnie inną sprawą jest to, czy aby nie za mało inwestujemy w rzeczy prorozwojowe, bo za dużo po prostu przejadamy i wydajemy na działania generując w przyszłości głównie koszty? I o tym możemy dyskutować, nie zapominając jednak przy tym, że każdy czas trzeba później odreagować. Był czas Tadeusza Jędrzejczaka, teraz jest czas Jacka Wójcickiego. Zmienili się także po drodze sami gorzowianie, przede wszystkim nie mają już poprzedniej cierpliwości.
Niezależnie o tego polecam rozmowę z Tadeuszem Jędrzejczakiem na naszych łamach, bo mówi o ciekawych rzeczach i wielu kwestiach można się z nim zgodzić albo i nie.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.