2016-09-13, Komentarze na gorąco
Pospieszyłem się mocno z pochwałą nowego rozwiązania w postaci ronda na skrzyżowaniu ul. Kombatantów, Okulickiego i Jana Pawła II.
Zwiodła mnie sytuacja, jaką zastałem i przećwiczyłem pierwszego dnia, kiedy pachołki drogowe stały na skraju wymalowanej na czerwono wysepki. Owszem trochę wąsko było, ale skoro autobusy swobodnie przejeżdżały, to uznałem, że jak na prowizoryczne rondo jest całkiem dobrze, a przede wszystkim bezpiecznie. Wszystkie pojazdy, bowiem wyraźnie przed rondem zwalniały i spokojnie przejeżdżały. I wszyscy wszystkich mieli pod kontrolą.
Niestety, drugiego już dnia pachołki powędrowały bliżej środka i sytuacje, jakie zaobserwowałem zmroziły mnie do szczętu. Niektórzy kierowcy nie zważając na namalowaną i nieco podniesioną wysepkę po prostu przez nią przejeżdżali, stwarzając zagrożenie dla siebie i innych, jadąc niemal na wprost lub skręcając ostro w lewo! W ten sposób kierowcy jadący prawidłowo po obwodzie ronda nie mogą czuć się bezpiecznie, ani komfortowo. Tylko patrzeć jak ktoś tak jadąc kogoś trzaśnie, ktoś komuś przywali, będąc jeszcze zdziwionym, że tak się stało.
Jedyny rozwiązanie, jakie tu widzę, to powrót pachołków na skraj zaznaczonej na czerwono wysepki lub zainstalowanie tam innych ograniczników. Na rondzie z natury rzeczy ruch okrężny czyni je bezpiecznym. Chodzi, więc o to, by to rondo nawet tymczasowe, rondem po prostu było i nie prowokowało do jazdy na skróty.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.