2016-10-06, Komentarze na gorąco
Gorzowskie czworaczki obchodziły wczoraj swoje czwarte urodziny. Były gratulacje z różnych stron, były prezenty i był też tort od rodziny.
Amelia, Antosia, Maja i Tatiana rosną zdrowo pod opieką rodziców, państwa Barbary i Radosława Bełzów oraz starszego brata. Mieszkają w domu sprzedanym rodzinie przez miasto za symbolicznym złotówkę, chodzą do przedszkola i mają się dobrze.
Tymczasem rodzice znacznie młodszych maluchów martwią się o tempo budowy żłobka na Górczynie, który po latach nic nierobienia w tej sprawie, wreszcie powstaje i powstać musi do końca roku, gdyż inaczej przepadnie rządowa dotacja (ok. 2 mln zł) do tej inwestycji z programu „Maluch”, jak dobrze pamiętam. Budowlańcy spieszą się ponoć jak mogą, ale zawsze istnieją obawy, że coś nie wyjdzie, czegoś zabraknie, jak to się dzieje akurat na innych miejskich inwestycjach, szczególnie tych drogowych.
Żłobka (100 miejsc) jeszcze nie ma i nie ma jeszcze zapisów, ale już rodzice dopytują i dociskają w sprawie ulokowania tam swoich pociech. Zainteresowanie jest tak duże, że już wiadomo, że dla wielu dzieci miejsca nie starczy, co dla władz miasta powinno być jasnym sygnałem, że trzeba pilnie pomyśleć o budowie kolejnego żłobka. Tym bardziej, że nawet się nie spostrzeżemy, jak minie dziewięć od poczęcia programu 500 plus. Wieloraczków z pewnością za wiele się nam nie urodzi, ale dzieci chyba jednak przybędzie. Takiej realnej pomocy młode rodziny potrzebują najbardziej.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.