2016-10-11, Komentarze na gorąco
To był prawdziwy czarny poniedziałek, który na długo zapadnie w pamięci.
Najpierw informacja, że w wieku 90 lat odszedł Andrzej Wajda, największy z największych polskich reżyserów i jasna postać świata kultury. Później wiadomość, że zmarł gdzieś tam na emigracji w wieku zaledwie 50 lat Wojciech Kurpiewski, nasz medalista olimpijski z Barcelony, który przysporzył nam tu w Gorzowie wiele radości i dumy.
To oczywiste, że ludzie się pojawiają i odchodzą. Zawsze to jednak przykrość i wielki żal, kiedy odchodzą ci, których znaliśmy i podziwialiśmy. Często na odległość, nie osobiście, ale żal zawsze jest osobisty i nic na to nie poradzimy. Na szczęście nie wszystek umierają, na ogół coś pozostawiają po sobie i niekoniecznie są to tylko wspomnienia. Szczególnie po Andrzeju Wajdzie, zdobywcy przecież Oscara, pozostaną wielkie filmy, które są szczerym świadectwem czasów, w których przyszło mu tworzyć, a nam żyć.
Żegnamy…
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.