Prawo Adama Mickiewicza do swojego miejsca w Gorzowie

2016-10-25, Komentarze na gorąco

W środę radni zdecydują czy Adam Mickiewicz pozostanie na swoim miejscu, czy jednak będzie eksmitowany.

Chodzi oczywiście o pomnik stojący na skraju Skweru Wolności od 1957 r., który przeszkadza w budowie planowanego ronda przy Rolniku. Co prawda chodzi jedynie o przesunięcie Adasia w głąb skweru, ale sprawa i tak wzbudza duże emocje. Także z uwagi na bliskie sąsiedztwo pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego, bo dwa pomniki tak różnych postaci w jednym miejscu mogą jednak kłócić się ze sobą.

Kiedy tylko pojawiła się informacja o tym pomyśle, pisałem tutaj, że tak nie wolno, bo nie rusza się symboli, które dla kilku pokoleń gorzowian stały się ważnym punktem odniesienia. A niewątpliwie pomnik wieszcza stał się takim symbolicznym miejscem w mieście budującym swoją polskość i lokalną tożsamość. To przecież jeden z pierwszych polskich pomników w mieście niemieckim wcześniej, na dodatek wybudowany siłami społecznymi z potrzeby serca. Technokratom zaś brakuje czasami wrażliwości i szacunku dla takich wartości.

Teraz nie jestem już tak stanowczy w obronie miejsca posadowienia tego pomnika, gdyż jak pisał inny poeta „trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe…”.

Wszak chodzi jedynie o ledwie kilka metrów, jak twierdza urzędnicy. Mimo wszystko chciałbym jednak usłyszeć konkretne argumenty, które przekonają nie tylko mnie o konieczności budowy tam ronda, na dodatek w kształcie wymuszającym eksmisję pomnika. Ponadto chciałbym mieć pewność, że podczas samej operacji przemieszczania pomnik nie zostanie uszkodzony, o co się mocno obawiam, gdyż w czasach, kiedy go stawiano nie zawsze przywiązywano wagę do jakości i trwałości wykonania. Czy jest w ogóle jakaś ekspertyza w tej sprawie? Mam, więc nadzieję, że wszystkie te wątpliwości zostaną rozwiane, nim radni zagłosują za zmianą miejsca dla Adama Mickiewicza, który nie tylko wielkim poetą był, jak uczą w szkole, ale zyskał także prawo obywatelstwa w Gorzowie.

Jan Delijewski