2016-11-03, Komentarze na gorąco
No i mamy kolejną duża kość niezgody między Zieloną Górą a Gorzowem. Tym razem chodzi o Kolej Dużych Prędkości, która według rządowych planów ma przebiegać przez Gorzów.
Na to oczywiście nie zgadzają się zielonogórscy politycy, którzy domagają się, by trasa super hiper ekspresowych pociągów przebiegała przez ich miasto, gdyż tam taki pociąg będzie bardziej potrzebny. Na co gorzowscy radni odpowiadają w stosownej uchwale, że tak ma być jak proponuje rząd, bo to jest najlepsze rozwiązanie. Oczywiście dla Gorzowa.
Szkopuł w tym ,że nie wiadomo czy Kolej Dużych Prędkości z Niemiec przez Polskę w ogóle powstanie, a jeśli tak to nie wiadomo kiedy, bo nasi zachodni sąsiedzi nie palą się jednak do realizacji tego pomysłu. Inna sprawa, że pociągi KDP nie będą się zatrzymywać na każdej nawet dużej stacji, bo zbyt czasochłonna i droga jest to operacja. Może więc być tak, że pociąg KDP przemknie przez lubuskie bez zatrzymywania, by zahamować dopiero w Poznaniu, co będzie logiczne i ekonomicznie uzasadnione.
Wracając jeszcze do argumentów przemawiających za Zieloną Góra lub Gorzowem. Do mnie osobiście najbardziej przemawiają argumenty zielonogórskiego byłego europosła a obecnie posła Artura Zasady, który nie negując potencjału i potrzeb swego miasta, przytomnie zauważa, że Zielona Góra ma już port lotniczy, a KDP byłaby dla niego dużą konkurencją. Dlatego lepiej tam skupić się na rozwoju lotniska w Babimoście niż kruszyć kopie o super hiper ekspresowe pociągi. Co prawda, to prawda. Niech każdy ma swoje możliwości szybkiego odlotu lub błyskawicznego odjazdu z lubuskiego, skoro już muszą być dwie odlotowo-odjazdowe stolice. Może to specjalnie nikomu nie pomoże, ale przynajmniej we wzajemnych relacjach nie zaszkodzi.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.