Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Komentarze na gorąco »
Antoniny, Izydory, Jana , 10 maja 2025

Jest rekordowo, ale wcale nie tak optymistycznie, jak się zdaje

2016-11-22, Komentarze na gorąco

Z projektem budżetu miasta na 2017 rok nie jest do końca tak, jak się wydaje.

medium_news_header_16804.jpg

To prawda, że jest rekordowy, gdyż po stronie wydatków widnieje kwota 668 mln zł, ale dochodów jest nieco mniej, bo 618 mln zł, co oznacza 50 mln zł deficytu, który pokryć trzeba będzie z pożyczek i kredytów. Rekordowy ma też być poziom inwestycji, bo za ponad 130 mln zł, czyli znacznie więcej niż chociażby było w tym roku. Jest więc rekordowo, ale mimo wszystko trochę mało względem planów, oczekiwań i rozbudzonych nadziei. Zresztą, w innych gminach też jest rekordowo, bo taki mamy rekordowy czas.

W Gorzowie weźmy pod uwagę tylko same inwestycje. Jeszcze całkiem niedawno prezydent miasta zapowiadał, że w najbliższych latach przybędzie nam w mieście inwestycji za blisko miliard złotych. Jeżeli w takim tempie będzie się to jednak odbywało, jak w przyszłym roku, to obawiam się mocno, że lat nam nie starczy, gdyż część przynależnych nam pieniędzy unijnych zainwestują inni, a innych środków na inwestycje w mieście – poza własnymi i kredytami – raczej już nie będzie. To fakt, że dopiero rozpoczynamy wielkie inwestowanie, bo na 2017 rok zapisano chociażby początek robót na Kostrzyńskiej i start planu transportowego, co stanowi już niemal 30% wydatków inwestycyjnych, ale i dokończenie KAWKI, remontowanie Kobylogórskiej i poszerzanie Myśliborskiej oraz tworzenie dokumentacji na Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu. Jeżeli jednak już teraz przy 130 mln na inwestycje zadłużamy się na 50 mln zł, co zdaje się i tak nie zabezpiecza jeszcze wszystkich inwestycyjnych kosztów, to co będzie w następnych latach? Tym bardziej, że szykuje się nam problem w oświacie. Na 2017 r. w rubryce edukacja zapisano po stronie wydatków 204 mln zł, co jest już kwotą ogromną, ale chyba i tak niedoszacowaną, gdyż nie do końca uwzględnia finansowe skutki zapowiadanej reformy całego systemu, a to oznacza, że do otrzymanej subwencji ze strony państwa w wysokości ok 149 mln zł trzeba będzie dołożyć nie planowane 56 mln zł, ale przynajmniej kilka milionów więcej. Świadczą o tym wyliczenia i symulacje kosztów zrobione w innych miastach, a których u nas jeszcze nie ma.

Nie napawają wielkim optymizmem również planowane dochody miasta w 2017 r. Nie chodzi jedynie o wielkości, ale także o ich strukturę oraz perspektywy w tym zakresie. Oto, bowiem z planowanych 618 mln zł dochodów, tylko ok 267 mln zł stanowić mają dochody własne miasta z tytułu podatków lokalnych, sprzedaży i wynajmu nieruchomości oraz wpływów z podatków PIT (dochodów osobistych mieszkańców) i CIT (podatek od firm). Resztę stanowią subwencje i dotacje z budżetu państwa oraz funduszy unijnych i innych. I nie widać tutaj szans na zasadnicze zwiększenie wpływów po stronie dochodów w następnych latach, gdyż podejmowane wcześniej i teraz inwestycje oraz działania niespecjalnie temu służą. Przeciwnie, koszty funkcjonowania miasta, czyli wydatki komunalne będą rosły znacznie szybciej niż dające się przewidzieć dochody.

I to nie jest wcale malkontenctwo z mojej strony, ale wyraz troski o miasto, niepowodowany żadnymi względami wyborczymi, jak mają to inni.

Jan Delijewski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x