2016-12-16, Komentarze na gorąco
Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej pod batutą prof. Moniki Wolińskiej gra dalej! Jak długo jeszcze?
Tego nie wie nikt, ani sama zainteresowana, ani p.o. dyrektora CEA- Filharmonia Gorzowska Adrianna Chodarcewicz, która bardzo by chciała, żeby trwało to jak najdłużej, a przynajmniej do końca umowy pani dyrygent, która wygasa w 2018 roku. Jednak M. Wolińska wcale nie jest tego pewna i niewiele więcej chce mówić, bo czeka na pisemne wyjaśnienia ze strony dyrekcji w sprawie zatrudnienia – bez jej wiedzy - muzyków, których nie chciała. Od tych wyjaśnień i dalszych rozmów uzależnia swoje dalsze kroki.
Większość muzyków FG jest jednak zadowolonych z takiego obrotu sprawy, czyli zakończenia sporu zbiorowego i nie rości już żadnych pretensji. To nawet i dobrze, choć nie wszystkim pasuje. Jednakże problem nawet nie w muzykach, którzy grają, jak im się pozwala i dyryguje. To nawet nie dyrekcja FG jest w istocie rzeczy winna całej sytuacji, która kładzie się cieniem nad przyszłością tej instytucji. Podstawową kwestia jest nadmierny wpływ polityków i urzędników tam, gdzie wpływać nie powinni. A już postawa i zachowanie niektórych radnych budzi tu zdumienie i niesmak. Chcą nie tylko recenzować, wpływać i decydować, ale i dyrygować Filharmonią Gorzowską.
Tyle w skrócie da się powiedzieć po piątkowej konferencji prasowej w CEA- Filharmonia Gorzowska, zwołanej przez p.o. dyrektora Adriannę Chodarcewicz, przy udziale Moniki Wolińskiej i przedstawicielki związku zawodowego muzyków. Konferencji, którą sławna w mieście radna zdążyła zapowiedzieć publicznie, nim organizatorzy wysłali mailowe powiadomienia.
Mówi to państwu coś?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.