2017-01-10, Komentarze na gorąco
Drogi wylotowe z Gorzowa nie są w najlepszym stanie. Delikatnie rzecz ujmując.
I dotyczy to nie tylko Kostrzyńskiej czy Myśliborskiej, które właśnie idą do remontu i modernizacji, ale także Walczaka, którędy wiedzie szlak do Gdańska. Dlatego trwały starania o ministerialne pieniądze także na przebudowę tej i sąsiednich ulic, by były bardziej drożne i komfortowe, dla tych, którzy tędy wyjeżdżają i wjeżdżają do miasta. Niestety, na kompleksową przebudowę ulic Łukasińskiego, Bierzarina i Walczaka potrzeba prawie 60 mln zł, a z rządowej puli dostaniemy niewiele ponad 15 mln, choć staraliśmy się o znacznie więcej.
To poważny problem, gdyż założenie było takie, iż inwestycja zostanie zrealizowana w 85% za środki zewnętrzne. Władze miasta nie rezygnują jednak z pomysłu i szukają dalej pieniędzy w innych rządowych szufladach. Tym bardziej, że spiesząc się ogłosiły już przetarg warunkowy na realizację tej inwestycji. Nie będzie więc dobrze, kiedy nie starczy pieniędzy i tak pomyślane przedsięwzięcie drogowe trzeba będzie mocno okroić, rezygnując np. z drugiej nitki jezdni lub przebudowy ronda Gdańskiego, gdzie bywa niebezpiecznie nie tylko w godzinach szczytu. Wypada więc zaciskać kciuki, by się jednak udało zdobyć brakującą kasę, nim Walczaka do cna się zakorkuje i zrobi się tam groźnie. Bo na własne środki w takim rozmiarze trudno liczyć, gdyż potrzeb nie tylko inwestycyjnych jest w mieście bez liku.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.