2017-03-01, Komentarze na gorąco
Obrońcy drzew na wszelkie sposoby usiłują wstrzymać wycinkę drzew przy Kostrzyńskiej.
Tym razem na pomoc spieszy im pędzliczek zielonkawy, czyli rzadki i chroniony mech odkryty na lipach przez wezwanych z Zielonej Góry na odsiecz, specjalistów od tych spraw. Prezydent na to, że miasto ma wszelkie pozwolenia i przywołany mech to ekologiczny terroryzm i element kampanii przed wyborami samorządowymi. A czas ucieka, modernizacja drogi zagrożona i miliony dotacji mogą nam przepaść. Czyja to będzie wina?
Z kolei radna Marta Bejnar Bejnarowicz zapytała prezydenta czy prawdą jest, że firma Taumer będąca wykonawcą remontu dróg na Warszawskiej i Walczaka ogłosiła upadłość i nie będzie kontynuowała robót. Na to wezwana do tablicy firma odpowiedziała, że jest to kłamliwa plotka, godząca w dobre imię firmy, bo prace postępują zgodnie z umowa i haromonogramem. Na dodatek „Rzucanie oskarżeń jest celowym elementem walki politycznej wokół inwestycji, nie mającej pokrycia w rzeczywistej sytuacji na placu budowy”. O tym, że Warszawska i Walczaka miały być gotowe w listopadzie 2016 roku ani słowa. Czyja to jest wina?
Natomiast dwa kluby radnych, Gorzów Plus i Ludzie dla Miasta, napisały list do prezydenta w sprawie tego, co się dzieje i nie dzieje w miejskiej spółce Inneko. Żądają wyjaśnień i skutecznego rozwiązania problemu, który wbrew pozorom narasta, pęcznieje i może wybuchnąć z takim hukiem, że usłyszą wszyscy w całym kraju. I co prezydent na to? No właśnie…
Ludzie, gdzie my żyjemy?! To tylko taka gra czy rzeczywistość? Nikogo nie osądzam, nawet już nie próbuję, ale coś tu nie dzieje się jak należy.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.