Szkoła powinna budzić i zaszczepiać ciekawość świata

2017-03-03, Komentarze na gorąco

Z ciekawości oglądam czasami teleturniej „Milionerzy”, który powrócił na ekrany naszych telewizorów.

I z przykrością stwierdzam, że poziom wiedzy ogólnej prezentowany przez uczestników jest wyraźnie niższy niż drzewiej bywało. A już załamał mnie całkiem młody, ale butny historyk, który poległ w pytaniu o Jana Pawła Woronicza. Otóż drogą analiz i dedukcji doszedł bowiem do wniosku, że musiał to być dziennikarz telewizyjny, bo przy tej warszawskiej ulicy mają swoje siedziby telewizyjne stacje.

Piszę o tym dlatego, że kolejna reforma systemu edukacji przyspieszy i pogłębi być może specjalistyczne kształcenie, ale wiedzy ogólnej, z której Polacy znani byli przecież w świecie, raczej w większym stopniu już nie doda. Zresztą, współczesna edukacja nie jest w stanie dać każdemu wystarczającej wiedzy do lepszego zrozumienia świata. Szkoła powinna więc przede wszystkim budzić i zaszczepiać ciekawość świata i pokazywać możliwości jego poznawania. Brak tej ciekawości i umiejętności, a także wewnętrznej i zewnętrznej potrzeby w tym zakresie, prowadzi do takiego stanu rzeczy, że na podstawie szczątkowej lub żadnej wiedzy ludzie powszechnie dokonują ocen, podejmują decyzje i działania, które są błędne i często szkodliwe. To coraz bardziej widać, słychać i czuć. Inna sprawa, że wiedza i wykształcenie to jedno, a kultura to drugie… Ale kto dzisiaj czyta książki inne niż romanse i kryminały? Kto ogląda telewizje z programami innymi niż łzawe seriale czy kolejne „tok-szoki”? Kto przegląda Internet w poszukiwaniu czegoś więcej niż sensacji, plotek czy filmów i muzyki?

A Jan Paweł Woronicz (1757-1829), był biskupem i prymasem Królestwa Polskiego w ostatnich latach swego życia. Nie wszyscy muszą o tym wiedzieć, ale od historyka z dyplomem można już wymagać rozróżniania postaci historycznych od w miarę współczesnych, gdyż czasy telewizji to wcale nie tak znowu odległa historia. Najpierw był Jan Paweł Woronicz, znacznie później pojawiła się telewizja i dziennikarze pracujący dla niej. Ale żeby tej postaci we właściwym miejscu i czasie poszukać, trzeba mieć trochę wiedzy, niekoniecznie historycznej, co zwyczajnie ogólnej.

Jan Delijewski