2017-03-29, Komentarze na gorąco
Miasto podsumowuje ubiegłoroczne wydatki na kulturę i dzieli pieniądze na cele kulturalne w tym roku.
Wiadomo, że w minionym roku najwięcej budżetowych pieniędzy pochłonęła Filharmonia Gorzowska, bo ponad 5 mln zł, do których na swoje utrzymanie dołożyła jeszcze grubo ponad milion, przede wszystkim z biletów. Z kolei milion mniej dotacji miało Miejskie Centrum Kultury, a Jazz Club Pod Filarami dostał z kasy miasta niewiele ponad 600 tysięcy zł.
I co z tego wynika? Ano niewiele poza tym, że kultura kosztuje, bo musi kosztować. Nie kwoty są tu najważniejsze, ale cele i sposób ich wydatkowania. Filharmonia Gorzowska przykładowo pochłania miliony, ale patrząc na to, co się w niej dzieje, na jej dorobek i dokonania, trudno jest mówić o marnowaniu pieniędzy czy jakimkolwiek szastaniu. Z drugiej strony mamy Jazz Club Pod Filarami, w którym za ledwie kilkaset tysięcy złotych - w tym trochę uzbieranych i wyżebranych od sponsorów oraz dobrych ludzi - dzieje się jazz i gra muzyka dla małych i dużych, o czym głośno w dalekim świecie się mówi. I nie da się tego porównać czy przełożyć na efektywność wydatkowania złotówek, bo mówimy tutaj o wartościach, których nie da się policzyć czy przeliczyć w żadnej walucie stosując instrumenty czysto księgowe. Po prostu innej miary tu trzeba.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.