2017-05-12, Komentarze na gorąco
Żużlowcy Cash Broker Stali nadspodziewanie dobrze zainaugurowali sezon i z kompletem zwycięstw przewodzą w ligowej tabeli.
Jest to o tyle cenne i przyjemne, że obrona mistrzowskiego tytułu z reguły bywa trudna, gdyż hasło „bij mistrza” wciąż jest aktualne, szczególnie w żużlowej lidze. Tym większe uznanie dla formy podopiecznych trenera Stanisława Chomskiego, mimo odesłania go na trybuny na dwa mecze Zwłaszcza, że mniej lub bardziej rozczarowują faworyzowane przed sezonem zespoły z Zielonej Góry, Leszna, a szczególnie z Torunia, gdzie dzieje się prawdziwy sportowy dramat.
Także piłkarze ręczni Stali spisują się znakomicie i są o krok od awansu do superligi. Jeżeli nie z automatu zajmując pierwsze miejsce, to jako zespół zaproszony z drugiej lokaty. Problem w tym, że klubu oraz miasta raczej nie stać na ten sportowy awans, z powodów oczywistych. Po pierwsze z powodów wymogów finansowych oraz formalnych, które na tym poziomie rozgrywek są zupełnie inne niż w pierwszej lidze i sprostać im w warunkach Gorzowa jest szalenie trudno. A po drugie, nie ma u nas hali godnej meczów superligi i jeszcze musimy na nią poczekać. Nie dziwię się wiec, że w klubie mają dylemat, z którym sami sobie chyba nie poradzą, przynajmniej nie teraz.
Z kolei piłkarze Stilonu nie oglądając się na stan klubowej kasy oraz miejskiego stadionu śmiało zmierzają po awans, ale dopiero do trzeciej ligi. I zdaniem fachowców od piłki kopanej trzecia liga winna być jedynie przystankiem na centralny szczebel rozgrywek, bo inaczej nie będzie miało to większe sensu. A to dlatego, że im zespół gra wyżej tym większe zainteresowanie kibiców, ale i potencjalnych sponsorów, co wbrew pozorom grę w drugiej czy nawet pierwszej lidze może uczynić łatwiejszą. Tak to działa, stety i niestety, o czym najlepiej wiedzą kibice siatkówki, która kiedyś u nas była, a teraz nie ma. Za to w Sulęcinie właśnie fetują awans swoich siatkarzy do pierwszej ligi, co wcale nie było znowu takie trudne, choć wymagało sporo zapału i cierpliwości oraz trochę pieniędzy.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.