2017-06-04, Komentarze na gorąco
W piątek 2 czerwca 2017 roku pojechałem Warszawską w kierunku Jagiełły i dalej w miasto.
Slalomem między słupkami i robotnikach, ale pojechałem, jako jeden z pierwszych i nielicznych kierowców, bo inni jeszcze nie wiedzieli, że można tamtędy przejechać. No sukces, prawie, bo to jednak ciągle plac budowy, aczkolwiek już częściowo przejezdny. Magistraccy urzędnicy w prasowych komunikatach podkreślają, że zadziało tutaj prezydenckie ultimatum. No i stąd ten wymierny skutek, czyli wspominany wcześniej prawie sukces.
Tymczasem jednej z najważniejszych prezydenckich urzędników odchodzi ze stanowiska. Mowa o obecnym sekretarzu miasta, a wcześniej wiceprezydencie Łukaszu Marcinkiewiczu, który na ostatniej sesji rady miasta ostro dystansował się i odcinał od swego następcy w kwestii umów na remonty Warszawskiej i Walczaka. Zaraz potem prezydent Jacek Wójcicki miał zaproponować Ł. Marcinkiewiczowi nowe obowiązki i zdania, co ten postanowił sobie przemyśleć i w poniedziałek mamy usłyszeć jakie są ostateczne decyzje. W każdym razie prezydent nic nie wspomina o tym, że jest to propozycja z tych nie do odrzucenia i odrzuca przy tym sugestie, że jego pomysł może mieć jakikolwiek związek ze stosunkami między najważniejszymi urzędnikami, którzy kochać się przecież nie muszą.
Urzędnicy się więc mieniają i zmieniają, ale my zostajemy, z niedokończona, choć częściowo przejezdną Warszawską i rozgrzebaną Walczaka. A na horyzoncie kolejne remonty, inwestycje i przebudowy. Gdyby tak można było na kilka lat wyjechać… i wrócić do piękniejszego Gorzowa już bez Wielkopolski w nazwie…
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.