2017-06-05, Komentarze na gorąco
Inwestorzy pytają o tereny inwestycyjne w Gorzowie i okolicy.
Tymczasem, jak mówi prezes Kostrzyńsko – Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Krzysztof Kielec, w mieście brakuje uzbrojonych terenów inwestycyjnych, choć ziemi do zagospodarowania na potrzeby przemysłu i usług jest tutaj całkiem sporo. Potrzeba na to jednak czasu i pieniędzy. Inwestorom zaś się spieszy, a do nich spieszą ze swoimi propozycjami inne miasta, które mają gotowe już miejsca pod inwestycje.
Co prawda zapadła decyzja o uzbrojeniu kolejnych terenów, ale idzie to nazbyt wolno, procedury trwają długo, a inwestorzy nie chcą czekać. Dla nich czas to pieniądz. Tym bardziej, że w Gorzowie dopiero się przygotowuje zbrojenia nowych terenów pod inwestycje, w ramach programu Zintegrowane Inwestycje Terytorialne Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego. Za ponad 4 mln euro planuje się przygotowanie na cele gospodarcze dla małych i średnich firm terenów przy ul. Dobrej, Walczaka i Łukasińskiego, o czym już pisaliśmy w zakładce Biznes po gorzowsku. Najwcześniej jednak będzie można tam coś zbudować dopiero za dwa lata. Do tego czasu ucieknie nam sporo okazji na zrobienie biznesu w Gorzowie. To skutek zaniedbań i zaniechań w tym zakresie w latach poprzednich, o co trudno dzisiaj mieć nawet specjalne pretensje do obecnego prezydenta i jego ekipy.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.