2017-07-02, Komentarze na gorąco
Katedra to nie tylko matka wszystkich kościołów w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, ale to także symbol Gorzowa.
I ten symbol płonął na naszych oczach przez wiele godzin. Straty materialne spowodowane pożarem oraz akcją gaśniczą są ogromne i nie do końca da się je oszacować, bo niektóre szkody mogą wyjść dopiero po latach. Straty moralne są jednak z pewnością większe niż uszkodzona wieża z iglicą i pomniejsze elementy.
Stała się rzecz straszna i okropna. Akurat w przededniu 760. rocznicy lokacji miasta, w trakcie wielkiego świętowania urodzin Gorzowa, które trzeba było przerwać i poniechać dalszego celebrowania. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów katedralne drzwi zamknięto przed wiernymi, a niedzielna katedralna msza odbyła się na nadwarciańskich błoniach. I tam też po raz pierwszy od lat na mszy zgromadziły się tysiące gorzowian, by dać wyraz swemu żalowi, ale i nadziei, że katedra szybko zostanie odremontowana i przywrócona do religijnego oraz społecznego życia. Ostatni raz w Gorzowie tłumy wiernych przeżywały w skupieniu i poczuciu wspólnoty mszę koncelebrowaną przez papieża Jan Pawła II na górczyńskich błoniach, co zdarzyło się dwadzieścia lat temu. I potrzeba było dramatu, żeby gorzowianie znowu byli razem.
Wieżę katedralną da się odbudować, a co będzie z naszą gorzowską wspólnotą?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.