2017-07-18, Komentarze na gorąco
Lodołamacz Kuna jest wyjątkowym zabytkiem, jakim może pochwalić się niewiele nadrzecznych miast w Polsce.
W dużej mierze, a może przede wszystkim Kuna odzyskała dawny blask dzięki nieżyjącemu już kapitanowi Jerzemu Hopferowi. To był jego statek i wszyscy o tym wiedzieli, choć formalnie należał do wodniackiego stowarzyszenia, którego był członkiem.
Kiedy kapitanowi Hopferowi odebrano statek, zarzucając mu właśnie, że nadto zawłaszczył lodołamacz i nazbyt często eksploatował poza Gorzowem, padały jednocześnie deklaracje i zapowiedzi, że teraz będzie częściej cieszył gorzowian i promował na miejscu nasze miasto. Stało się jednak inaczej, żeby nie powiedzieć gorzej. Stowarzyszenie Wodniaków „Przystań Gorzów” najwyraźniej z Kuną sobie nie radzi - posiadanie takiego zabytku na rzece przerosło chyba wyobrażenia i możliwości gorzowskich wodniaków, którzy oprócz swojej pracy mają jeszcze swoje łódki, żaglówki i motorówki, którymi zajmują się w wolnych chwilach. Kuna więc rzadko pływa po Warcie i dalej nie tylko z powodu niskich stanów rzeki, ale także ze względów organizacyjno-finansowych. Sporadyczne wycieczki, jak ta w ostatnią niedzielę, służą chyba przypomnieniu, że Kuna wciąż istnieje i akurat… potrzebuje finansowej pomocy ze strony miasta.
Audio PlayerTeraz dopiero więc widać ile kapitan Jerzy Hopfer znaczył dla Kuny, bo ile znaczyła ona dla niego było wiadomo od dawna. Dlatego cały swój czas poświęcał stateczkowi, który był jego duma i bywał domem.
Ale kapitana już nie ma.
A co będzie z Kuną? Może lepiej od razu oddać na żyletki…
Jan Delijewski
P.S. Oczywiście miasto powinno udzielić materialnej pomocy w utrzymaniu Kuny, ale stawiając warunki, żeby lodołamacz znacznie częściej na różne sposoby służył mieszkańcom. Nie chodzi przecież tylko o to, żeby mieć zabytek, ale żeby tym zabytkowym lodołamaczem również pływać, skoro ma zdolność do pływania daną mu przede wszystkim przez kapitana Hopfera. Taki też zapewne byłby jego testament, gdyby takowy zostawił. Pozostała po nim jednak Kuna.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.