2017-09-10, Komentarze na gorąco
Podoba mi się pomysł radnych sejmiku Józefa Kruczkowskiego i Marka Surmacza.
Chodzi o stworzenie w północnej części regionu Lubuskiego Centrum Pszczelarstwa. Skoro lubuskie promuje się jako kraina wina i miodu, a na północy regionu za sprawą wojewódzkiego samorządu powstało Lubuskie Centrum Winiarstwa w Zaborze, to dlaczego na północy nie mogłoby powstać coś podobnego, ale związanego z pszczelarstwem? Tym bardziej, że Lubiszynie mamy co roku miodobranie, w Santoku miodne jarmarki, a w Pszczewie znajduje się skansen pszczelarski.
Mocno się jednak obawiam, że nie uda się zrealizować tej inicjatywy. Przede wszystkim dlatego, że winiarze byli pierwsi, bardziej zdeterminowani i zyskali marszałkowskie wsparcie, kiedy unijna kasa płynęła do regionu szerokim strumieniem. Dlatego marszałkowska idea stworzenia centrum winiarstwa i zbudowania samorządowej winnicy Zaborze była łatwa do przeforsowania i zrealizowania. Teraz o środki na podobne fanaberie, szczególnie na północy województwa może być znacznie trudniej. Unijne pieniądze albo zostało już w dużej mierze wydane, ale pozostają jako przeznaczone na określone cele i programy, wśród których nie ma nic pszczelarskiego na miarę centrum winiarskiego w Zaborze, gdzie wydano i wydaje się wciąż grube miliony.
Jeżeli jednak starczy gorzowskim radnym i pszczelarzom uporu, to może powstanie chociaż jakaś namiastka centrum pszczelarskiego albo i coś więcej, bo mimo wszystko sprawa warta jest tego, a i przy dobrej woli marszałkowskich urzędników jakieś pieniądze także się znajdą. Tym bardziej, że byłby to praktyczny przykład i dowód uczciwego postrzegania interesu lubuskiego regionu, czego nam w Gorzowie i na północy – patrząc na całokształt – bardzo brakuje.
Jan Delijewski
P.S. Jednak pojedziemy znowu z Falubazem w żużlowej lidze, ale o brązowe medale… Trochę szkoda, ale tym razem wrocławianie byli po prostu lepsi.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.