2017-10-25, Komentarze na gorąco
Miało być dobrze, a wyszło źle albo nawet jeszcze gorzej.
Prezydent ugiął się pod presją przedsiębiorców oraz mieszkańców ulicy Chrobrego i puścił tamtędy autobusy MZK, które niszczą nieprzygotowane na to tramwajowe torowisko, z powodów o których mówi na łamach portalu radny Grzegorz Musiałowicz odpowiadając na nasze Trzy pytania. Pal licho torowisko i tak będzie modernizowane, ale nowych autobusów szkoda, bardzo szkoda.
Problemy na Chrobrego to jedno, ale na Kostrzyńskiej to drugie i chyba znacznie większe. Otóż wbrew naszym nadziejom ta ważna ulica poczeka na remont znacznie dłużej niż wyobrażali to sobie urzędnicy, mieszkańcy i wszyscy, którzy chcieli jeździć tam długą, prostą i wreszcie asfaltowa drogą. Firma, która wygrała przetarg, na skutek przeciągających się procedur odstąpiła od podpisani umowy. Obawiała się bowiem, że nie zdąży zrealizować inwestycji nawet po wydłużeniu czasu jej trwania i musiałaby wówczas zapłacić wcale niemałe kary. Poza tym ma teraz inne roboty i kłopoty na głowie. A ponieważ w grę wchodzą tutaj środki unijne, nie tylko czas nagli miasto, ale pojawia się też problem z ich wykorzystaniem w ogóle. No i magistrat ma kłopot. Przy czym jest to także nasz kłopot i nie da się wszystkiego zwalić na urzędników, których mimo obiektywnych okoliczności i przesłanek sytuacja najwyraźniej przerosła. Zresztą, czasy takie, że w innych gminach mają podobne kłopoty. Co dalej będzie? Tego na razie nie wie nikt. Może robotę dostanie inny konkurent z przetargu, może trzeba będzie nowego przetargu… W każdym razie poczekamy dłużej niż byśmy chcieli.
A swoją drogą, jakieś fatum chyba ciąży nad Kostrzyńską, o czym najlepiej chyba wiedzą tamtejsi mieszkańcy, którzy od kilkunastu lat są mamieni, tumanieni i zwodzeni tą nieszczęsną inwestycją.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.