2018-01-02, Komentarze na gorąco
No i mamy 2018 rok - dla miasta przełomowy, bo w budżecie zapisano na inwestycje prawie 290 mln zł.
Tyle do wydania w ciągu jednego roku na różne działania modernizacyjne i inwestycyjne jeszcze w Gorzowie nigdy nie było. Ba, przez całe kadencje prezydentów czy rad miasta nie wydawano w sumie na inwestycje aż tyle.
To wielki powód do radości, ale i obaw czy to w ogóle uda się zrealizować. Tym bardziej po ubiegłorocznych doświadczeniach z remontami na Walczaka i Warszawskiej oraz opóźnieniami na Kostrzyńskiej. A tu już nie ma za bardzo czasu na dalsze opóźnienia i poślizgi. Trzeba nam będzie urzędników mocno dopingować i pilnować, by historia się nie powtórzyła, acz opóźnień całkiem wykluczyć się nie da, choć można je przewidzieć. Jak choćby na Kostrzyńskiej, gdzie w ziemi mogą leżeć ludzkie szczątki i materialne pamiątki landsberskiej historii.
Będzie to także pierwszy cały rok bez komunikacji tramwajowej, od czasu przywrócenia jej miastu po wojennych przemianach. Ale do ulic bez tramwajów zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Gorzej jest nam przywyknąć do rozkopanych dróg, objazdów i stania w korkach, czego przedsmak mieliśmy w roku minionym. I bardzo ciekawi mnie przy tym, jak powiedzie się prezydencki eksperyment z zamknięciem dla ruchu ul. Sikorskiego przy katedrze, by zrobić tam deptak. Pieszych niekoniecznie musi uszczęśliwić, zmotoryzowanym zaś może mocno skomplikować jazdę po mieście. Pojeździmy, pochodzimy, zobaczymy…
Przede wszystkim, mam wielką nadzieję, zobaczymy w tym roku przywracanie historycznego kształtu wieży katedralnej – z kopuła, iglicą oraz zegarem. Inaczej przecież katedra wyglądać nie może.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.