Może sami będziemy wozić nasze śmieci do Chróścika…

2018-01-28, Komentarze na gorąco

Kolejna rewolucja śmieciowa trwa w najlepsze, a raczej w najgorsze.

Ofiarami są oczywiście mieszkańcy, którzy starają się segregować swoje śmieci, ale system nie do końca im na to pozwala. Komuś bowiem zabrakło elementarnej wiedzy i wyobraźni.

Najlepiej to widać po skutkach takiego a nie innego harmonogramu wywozu poszczególnych frakcji. Ustalono bowiem, że np. pojemniki na plastik i metale opróżniane będą raz na dwa tygodnie, a te z papierem raz w miesiącu, co jest oczywistym nieporozumieniem i błędem, bo czego jak czego, ale papieru, plastiku i metalowych puszek używa się w naszych domach całkiem sporo. Na dodatek, na skutek świadomie rzadszego odbioru odpadów, podstawiono wokół altan śmietnikowych dodatkowe pojemniki, co paskudzi okolicę, a i tak wiele z nich jest przepełnionych. Mało tego, grzebią w nich jeszcze zbieracze złomu i innych rzeczy, a także buszują lisy, i efekt tego jest taki, że papier i foliówki fruwają po osiedlu, a teren wokół altan śmietnikowych wygląda jak dzikie wysypisko śmieci.

A co dopiero będzie wiosną i latem? Może sami będziemy wozić nasze śmieci do Chróścika…

W załączeniu obrazki z Manhattanu z niedzieli 28 stycznia 2017 roku. Komentarzy mieszkańców przytaczał nie będę, gdyż nie kwalifikują się do publikacji.

Jan Delijewski

P.S. Po to wiele wspólnot mieszkaniowych ogrodziło i zamykało na klucz swoje altany śmietnikowe, żeby nie było bałaganu. Do kogo teraz mieszkańcy mają adresować swoje pretensje? Inna sprawa, że do ogólnie dostępnych pojemników wrzucają gdzie popadnie swoje śmieci przypadkowi i wcale nieprzypadkowi przechodnie, którzy psują segregację.