2018-03-27, Komentarze na gorąco
O tym, że w mieście buszują dziki, wiadomo od dawna.
Przyciąga je do miasta łatwość zdobycia jedzenia. A że przy okazji straszą ludzi i robią szkody, to już stanowi poważny problem. Jeden z mieszkańców ul. Ptasiej tak się zdenerwował szkodami wyrządzonym przez dziki w swoim ogrodzie, że poszedł z tym nawet sądu.
Bardzo ciekawi mnie co postanowi w tej sprawie sąd. Bo wiadomo, dzik jest dziki… To człowiek pierwej wszedł mu w szkodę niszcząc i drastycznie ograniczając jego naturalne środowisko. Inaczej mają się sprawy z lisami, które ganiają po moim osiedlu już nie tylko nocną porą, ale zdarza się, że i w biały dzień. Futra i kołnierze z lisów dawno przestały być modne i zaniechano polowań na nie. Ponadto szczepionki przeciwko wściekliźnie wyraźnie uzdrowiły lisie plemię, które rozmnaża się ponad miarę i przenosi się coraz bliżej człowieka, przy którym nie tylko myszy i szczury mogą się łatwo pożywić. I na dodatek w modzie i na czasie jest bronić i chronić wszystko co żywe i się rusza. Oczywiście człowiekowi także należy się ochrona, ale już nie kosztem zwierząt, przynajmniej tych dzikich, choć coraz mniej bojących się ludzi.
I tak znowu wróciliśmy do dzików, nad którymi z troską będzie musiał pochylić się sąd, ale i pochylają już miejscy urzędnicy oraz myśliwi. Na razie na łów nie grają, ale fuzje i sztucery czekają w pogotowiu.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.