2020-07-22, Komentarze na gorąco
Pandemia koronawiarusa COVID-19 gruntownie zmieniła nasz styl życia.
Zdecydowanie mniej się kontaktujemy z rodziną oraz znajomymi, choć po początkowym przestrachu z tym utrzymywaniem dystansu obecnie bywa już różnie. Szczególnie w publicznej przestrzeni. W każdym bądź razie mniej się widujemy, spotykamy i bywamy. Dla zdrowia fizycznego to dobrze, a może nawet lepiej, bo dzięki temu mniej roznosimy tej zarazy i sami też mniej jej łykamy. Dzięki temu nie było i nie ma u nas tego, co działo się we Włoszech czy Hiszpanii, gdzie ludzie masowo chorowali i umierali.
Dla zdrowia psychicznego taka towarzyska separacja, izolacja, czyli dystansowanie lub zwyczajne zamykanie się na innych, nie jest dobrym rozwiązaniem Brakuje nam tej więzi, osobistego kontaktu i zwyczajnej ludzkiej rozmowy. Mimo, iż są telefony, internety oraz satelity, przez które można się bezpośrednio kontaktować, to jednak nie to samo, co spotkanie twarzą w twarz przy kawie czy wodzie, nawet z zachowaniem przepisowych odstępów. Nic zatem dziwnego, że coraz częściej mamy problemy z zachowaniem tzw. dystansu społecznego, a o noszeniu maseczek zwyczajnie zapominamy. To dlatego epidemiolodzy oraz inni eksperci od zarazy biją na alarm i ostrzegają, że za jakiś czas – i będzie to raczej prędzej niż później - mogą powrócić u nas wszystkie te obostrzenia, które przerabialiśmy kilka miesięcy temu. Podobnie, jak dzieje się to już w niektórych innych krajach europejskich, które tej zarazy mocniej doświadczyły. A nie chcemy przecież tego.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.