2021-02-25, Komentarze na gorąco
Medialne utarczki między byłym prezesem Stali Gorzów Jerzym Synowcem a obecnym Markiem Grzybem już dawno przekroczyły granicę ,,wymiany poglądów’’ i już są rozgrywane na ogólnopolskich łamach portali branżowych. To nie jest dobra wiadomość dla miasta.
Zaczęło się od złożonych wniosków przez Stal Gorzów na tegoroczne dofinansowanie działalności klubu z miejskich środków. Potem w to została włączona polityka i żona mecenasa Synowca. Teraz całość została sprowadzona do tego, co się działo na obozie integracyjnym na Teneryfie. Kto powrócił z wyjazdu do domu wcześniej, kto o dzień później i dlaczego? Kto hałasował w hotelu do późnych godzin wieczornych, a kto i co wyrzucał przez balkon?
Być może pytania są zasadne, ale najgorsze, że w to wszystko coraz mocniej są angażowani niektórzy dziennikarze po obu stronach barykady. I walą w gorzowski wizerunek, ile wejdzie. Często bezpodstawnie. Natomiast kibice Stali i Stilonu bez zahamowań ,,używają’’ sobie na forach internetowych, bezpardonowo atakując obie strony, wypisując często nieprawdziwe informacje.
Panowie prezesi, wyhamujcie. Odetnijcie hejterów od tego, co lubią najbardziej, czyli obrzucania wszystkiego i wszystkich błotem. Z takich wojen nikt nie wyjdzie cało. Każdy będzie poraniony, a najbardziej oberwie się klubowi i miastu.
Zachęcam prezydenta Jacka Wójcickiego, który z obydwoma panami ma dobry kontakt, żeby zaprosił ich na dobrą kawę, własnoręcznie przygotowany serniczek i przekonał, żeby brudy prać wspólnie. Inaczej z drobnej wojenki zaraz zrobi się bitwa niczym ta w 1943 roku pod Kurskiem, która zmieniła losy drugiej wojny światowej. Gorzowska bitwa niczego zapewne nie zmieni, a już na pewno nic na korzyść. Wystawi za to na pośmiewisko nasze miasto i wszystkie działania promujące Gorzów będzie można wyrzucić do śmietnika.
Robert Borowy
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.