Kto ma wyższe zarobki, ten ma…

2021-04-19, Komentarze na gorąco

Rozgorzała dyskusja na temat nowych płatności za wywóz odpadów komunalnych.

Czy nadal powinno się płacić od liczby osób, czy bardziej od ilości zużycia w danym gospodarstwie domowym wody? Bo temat powierzchni mieszkalnej dawno upadł i słusznie. Nie wolno kogo karać za większy metraż.

Pozostańmy przy dwóch pierwszych wariantach. Prezydent miasta Jacek Wójcicki uważa, że w wielu gospodarstwach mieszka więcej osób niż to widnieje w deklaracjach, przez co takie rodziny płacą za wywóz śmieci mniej niż powinny. I dlatego jest zdania, że bardziej sprawiedliwe będzie naliczanie płatności od zużycia wody. Trochę ta argumentacja mnie nie przekonuje. Obawiam się, że ci którzy nie chcą płacić zbyt dużo lub ich na to po prostu nie stać będą dalej szukać oszczędności. Czyli będą rzadziej odkręcać krany lub prysznice i korzyści z tego wielkich nie będzie, aczkolwiek nie neguję tej propozycji. Jeśli są wyliczenia, że może ona przynieść zwiększenie liczby płacących, to czemu nie. Będzie to z korzyścią dla wszystkich. Ważne, żeby wszystko wyłożyć na stół, a nie tylko o tym mówić.

Najważniejsze w tej całej operacji jest jednak wysokość opłat. Można składać różne propozycje, ale jeśli będą one zmierzać tak naprawdę do kolejnych podwyżek, to proszę się nie dziwić, że wielu mieszkańców będzie nadal szukało sposobów na ,,ucieczkę’’ od płatności w ogóle. Może by tak najpierw uszczelnić system, a potem zastanawiać się na innymi wariantami?

Swoją drogą, obecny czas dużej aktywności prezydenta, za którymi stoją ciągłe podwyżki, nie jest najlepszy. Czas pandemii to jedno, ale pamiętajmy, że w ostatnim roku bardzo znacząco wzrosły ceny podstawowych dóbr, w tym żywności. Jak widać po wskaźnikach, Polska ma najwyższą inflację w Unii Europejskiej. Stałe przerzucanie jej kosztów na ludzi nie jest dobrym pomysłem. W przypadku gorzowian znacząco w górę poszły ostatnio czynsze komunalne, a tutaj proponuje się kolejne podwyżki. Niedawno chciano i zapewne prezydent nie ustąpi, obciążyć część mieszkańców wyższymi cenami abonamentów za parkowanie pod własnymi oknami czy dla przedsiębiorców ledwo dyszących i prowadzących drobne biznesy w rozkopanym śródmieściu, gdzie są godziny, że żywej duszy nie idzie dojrzeć. I tak co chwilę dowiadujemy się, że trzeba podnieść to czy tamto, gdyż mamy wyższe zarobki, do tego niedawne podwyżki zżarła już inflacja i jeszcze tam coś. Kto ma wyższe zarobki, ten ma…

Skoro w budżecie miasta jest bieda aż piszczy, to może wziąć przykład od przedsiębiorców, szczególnie tych, którzy co chwilę są zamykani przez rząd z powodu pandemii. Może doradzą prezydentowi, jak można przeżyć ten trudny czas, a nie ciągle wyciągać rękę po kolejne pieniądze. Jeszcze w 2015 roku płaciliśmy 9 złotych za odpady segregowane, obecnie jest to już 24 złote, a mówi się o kolejnej zmianie cen. W górę oczywiście.

Dlatego dyskusja w sprawie opłat za odpady nie powinna sprowadzać się do tego, czy płacimy od ,,ludzi’’ czy od ,,wody’’. Powinna sprowadzić się do tego, ile płacimy i dlaczego znowu tak drogo? Jeżeli zarządzanie w tej kwestii ma się sprowadzać do stałych podwyżek, to może odpowiedzialni za to powinni głośno powiedzieć, że nie mają innego pomysłu na prowadzenie gospodarki odpadowej w MG-6 i stąd te cykliczne podnoszenie stawek.

Robert Borowy