2021-05-17, Komentarze na gorąco
Nadszedł ten piękny dzień oficjalnego zrzucenia maseczek. Na razie na świeżym powietrzu, ale dobre i to, gdyż chodzenie przy słonecznej pogodzie z zakrytymi ustami i nosem wiele osób bardzo męczyło.
Oczywiście nie zapominajmy, że w pomieszczeniach zamkniętych, jak choćby w sklepach, urzędach, maseczki nadal są obowiązkowe i zachęcam, żeby jednak je nosić. Nie ze względu na ewentualny mandat, ale ze względu na nasze i innych zdrowie. Pandemia wciąż jest, ona przecież nie zniknęła i zapewne długo jeszcze będzie straszyć z wszystkich stron.
Czy ściągnięcie maseczek i powolne otwieranie miejsc publicznych, w tym ogródków restauracyjnych, stadionów sportowych, instytucji kultury, to sygnał powrotu do normalności? Już przerabialiśmy to w zeszłym roku i jak to wszystko się skończyło, doskonale pamiętamy. Mając teraz pewne doświadczenie warto z szacunkiem podejść do luzowania obostrzeń. Nie chodzi, żeby precyzyjnie trzymać się wytycznych, bo jest to nawet w najmniejszym tłumie trudne do zrealizowania. Chodzi tylko i aż o szczepienia. Jak słyszę niektórych, że nie będą się szczepić, bo… i tutaj podają tysiąc niezrozumiałych przyczyn, to zastanawiam się, ilu Polaków skończyło medycynę i dlaczego mamy taki niedobór wśród lekarzy? Wszędzie wokół tylko słyszę ekspertów.
Rozumiem, że są osoby, które być może nie mogą się szczepić ze względów zdrowotnych, albo nie szczepią się, bo na widok cieniutkiej igiełki mdleją. Sytuacje są różne i należy przyjąć to do wiadomości. Eksperci też to zapewne rozumieją i tłumaczą, że do osiągnięcia odporności zbiorowej nie jest potrzebne 100 procent zaszczepionych, wystarczy mniej. Niektórzy podają, że nawet 70-80 procent. W tej chwili w Polsce mamy połowę i naprawdę istnieje duża szansa, że do końca wakacji zdołamy osiągnąć długo oczekiwaną odporność, przy czym dalsze szczepienie będzie o tyle ważne, iż liczeni do tej grupy obecnie ozdrowieńcy zaczną powoli tracić ochronę.
Dlatego, jeśli chcemy cieszyć się otwartymi ogródkami, stadionami, pojeździć na wczasy, pójdźmy najpierw się zaszczepić. To nic nie kosztuje, nie boli, a daje dużą szansę uchronienia się przed tym paskudztwem, które od kilkunastu miesięcy terroryzuje nasze życie. A jak ktoś upiera się przy swoim zdaniu i stanowczo mówi ,,nie’’, niech chociaż nie zniechęca do szczepienia innych.
Robert Borowy
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.