2013-12-18, Komentarze na gorąco
Jest szansa na całkowitą rozbiórkę legendarnych Schodów Donikąd i zbudowanie schodów, które wreszcie dokądś poprowadzą.
Może nie tyle dokądś, co do Parku Siemiradzkiego, który także doczeka się gruntownej rewitalizacji. Wszystko dzięki temu, że Gorzów jako jedno z 18 miast wojewódzkich otrzyma specjalne środki w ramach unijnego programu Zintegrowane Inwestycje Terytorialne.
Czekamy na to od 2002, kiedy z powodu zagrożenia katastrofą budowlaną zamknięto Schody Donikąd, co nie przeszkadzało i do dzisiaj nie przeszkadza różnym ludziom wspinać się po nich lub polegiwać na nich i pod nimi, racząc się tym i owym. Miał być już zaraz remont, ale jakoś nie było. Ważniejsze były sprawy w mieście do załatwienia. Były nawet konkretne projekty ciekawych rozwiązań, ale nie starczało pieniędzy i zapału. Obecna deklaracja prezydenta na tyle wydaje się realna, że stoją za nią konkretne pieniądze i możliwości. Nie mam osobiście nic przeciwko temu, by ta szklana wizja prezentowana kilka lat temu zaczęła przyoblekać się w rzeczywistość.
Zupełnie inną rzeczą jest renowacja Parku Siemiradzkiego. Przywrócenie dawnego kształtu i uroku, a chociażby uporządkowanie, gruntowne wysprzątanie, zbudowanie elementów małej architektury, ale i małej albo i większej gastronomii, może ożywić te hektary zdziczałego i zapomnianego przez ludzi terenu. Acz ciągle jeszcze pięknego, bo i pięknie położonego z Kozaczą górą na czele. Nie tyle chodzi więc o przywrócenie parkowi świetności, co bardziej normalności przynależnej temu miejscu i miastu. I także nam wszystkim.
del
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.