2013-12-03, Komentarze na gorąco
Jakieś śmieciowe szaleństwo ogarnęło miasto. Wszędzie czarno od pojemników.
A ja coraz częściej słyszę z ust różnych gorzowian, że rezygnują z segregacji śmieci – jedni (nieliczni) w sposób jak najbardziej oficjalny, inni (liczni) bez składania stosownych deklaracji. Jak tak dalej pójdzie, to idea selektywnej zbiórki odpadów umrze u nas śmiercią wcale niegwałtowną i nienaturalną.
Zamiast pójść po rozum do głowy, czyli wyciągać wnioski z popełnionych błędów i je zwyczajnie naprawić, to straszy się mieszkańców podwyżkami. Zaś śmieciarki firmy TEW – w określonych cyklach, albo i nie - ganiają po mieście jak oszalałe, od altany śmietnikowej do altany i opróżniają jak leci pełne, ale i często niemal puste kubły, bo wszystko to przecież śmieci. Tyle, że nie wstrząśnięte, lecz zmieszane. Gdzie indziej natomiast, jak często słyszę, zajeżdżają rzadko albo wcale.
Wyobrażam sobie ile taka jazda bez trzymanki musi kosztować. Tak samo jak segregowanie nieposegregowanych śmieci, które winne być posegregowane, a jednak nie są. Tymczasem wszyscy fachowcy od śmieci głośno krzyczą, że tak być nie będzie i ktoś będzie musiał za to zapłacić. Jeden Marek Wróblewski, prezes ZUO przytomnie zauważa, że i owszem potrzebna jest nam edukacja, ale najpierw trzeba nam wyraźnie oznakowanych pojemników. A przecież o dawna piszemy tutaj, że najlepszym, najbardziej skutecznym rozwiązaniem byłaby śmieciowa gra w kolory. Bo kolorowe pojemniki znacznie ułatwiają segregację, ale także znakomicie przyspieszają edukację.
A tak w ogóle, o zapłatę czy o segregację w tej śmieciowej grze chodzi? Bo już się pogubiłem.
L.Z.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.