2013-12-05, Komentarze na gorąco
Trochę rozbawiła mnie wczorajsze relacje z fety z okazji zakończenia remontu targowiska na Zawarciu.
Prezydent miasta z zastępcami oraz co ważniejsi radni wspólnie i jak najbardziej uroczyście przecinali wstęgę po kawałku, jakby otwierali autostradę do nieba. I to pod okiem nie tylko telewizyjnych, ale i kilkunastu przemysłowych kamer, które zamontowano tam dla bezpieczeństwa i kontroli. Tylko najbardziej zainteresowanych zabrakło, bo o 13.00 to po kupcach i kupujących raczej nie ma już śladu.
Owszem trzeba docenić cywilizacyjne zmiany, jakie tu zaszły. Że już nie na klepisku a na asfalcie, że nie ze stolika czy z blaszaka lecz z drewnianego domku handel detalicznie będzie się tam odbywał. Dodajmy jeszcze do tego toalety, ogrodzenie i oświetlenie, a wszystko za 700 tysięcy złotych. Ale żeby od razu robić z tego wielkie otwarcie na kilkanaście rąk?! Szczęście, że te ręce nie przeszkadzały już nikomu w pracy.
Niestety, musimy się z tym pogodzić i wręcz przyzwyczaić, że przez kilkanaście najbliższych miesięcy żadne oficjalne otwarcie, nawet publicznej toalety, nie obejdzie się bez wstęgi, prezydenckiej świty oraz grona radnych. Zbliżają się wszak wybory i trzeba się pokazać, podkreślić swoje zasługi i ogrzać się w ciepełku mocniej zasłużonych. Mieszkańcy muszą przecież docenić te starania. Po to oni, zresztą, są.
J.D.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.