2013-12-06, Komentarze na gorąco
Niemal wszystko co służy rozwojowi Zielonej Góry ma poparcie i często finansowe wsparcie ze strony zarządu województwa prawie w ciemno.
I odbywa się to jak najbardziej naturalnie. Dzięki temu ma tam powstać m.in. wydział medycyny na miejscowym uniwersytecie, szpital kliniczny i nawet szpital dziecięcy, jak ogłoszono niedawno. Tymczasem w Gorzowie niemal o wszystko trzeba mocno się starać, zabiegać, walczyć, wyszarpując czasami marszałkowi jakieś pieniądze. No, inaczej się nie da.
Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Gorzowie, podległa marszałkowi, by sprostać potrzebom oraz oczekiwaniom pacjentów i poszkodowanych w wypadkach, którzy mają prawo oczekiwać pomocy w ciągu ustawowo zapisanych 8 minut, umyśliła sobie, że za własne zgromadzone środki zakupi na Zawarciu przy ul. Śląskiej opuszczony budynek po ADM nr 2, należący do miasta i wyceniony na 700 tysięcy, by umieścić tam drugą bazę pogotowia i jednocześnie stworzyć centrum treningowe dla ratowników. Nic z tego. Jak powiedział na antenie Radia Gorzów wyraźnie rozżalony dyrektor pogotowia Andrzej Szmit, mają pomysł, możliwości i pieniądze, ale nie mają zgody zarządu województwa na takie działanie. A to dlatego, że zarząd województwa, jak uprzejmie wyjaśnił na tej samej antenie marszałkowski rzecznik, oczekuje bowiem od miasta Gorzowa rewanżu za nieodpłatne przekazanie obiektów poszpitalnych przy Warszawskiej. I w tym zakresie należy wyczerpać wszelkie możliwości.
No, rozbój i wymuszanie w biały dzień! Co za chytra polityka zarządu województwa!!! Bo jak inaczej określić tak pokrętne i bezczelne myślenie oraz oczekiwanie? Nie dosyć, że samorząd województwa nie musi niczego dokładać, to jeszcze chce na tym materialnie zyskać. Inna sprawa, że szpital przy Warszawskiej od należał do miasta i dopiero jak nastało województwo lubuskie przeszedł nieodpłatnie w marszałkowskie władanie. Marszałek więc tylko oddał za darmo miastu to, co kiedyś darmo dostał od miasta, a czego przez kilka lat nikt nie chciał kupić i stało, niszczało, a także kosztowało co nieco. Natomiast willa na Zawarciu nigdy marszałkowska przecież nie była. W imię czego więc marszałek miałby się wzbogacić na majątku miasta? Za to, że dołożył ze środków unijnych 30 milionów do budowy filharmonii, która kosztowała ponad 130 milionów i bardziej naturalne byłoby wsparcie na poziomie 60-80 milionów!
W Gorzowie drugiej bazy pogotowia ratunkowego, przynajmniej na razie, nie będzie. A pacjenci? Poczekają. Ostatecznie karetka przyjechać może z Zielonej Góry. Jak zdąży. Pacjent, nie karetka.
L.Z.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.