2013-11-30, Komentarze na gorąco
Poprzednia dyrektor odeszła w niesławie z Miejskiego Centrum Kultury i powróciła jako urzędniczka do magistratu, skąd była oddelegowana.
Odeszła, gdyż przeciwko jej rządom protestowali pracownicy, ale i całe niemal zainteresowane środowisko, zarzucając jej złe traktowanie, nieprawidłowości w zarządzaniu i lekkie traktowanie publicznych pieniędzy. Za sprawę wzięła się Komisja Rewizyjna Rady Miasta i właśnie ogłosiła swoje stanowisko.
Według rewizorów z rady miasta zabrakło nadzoru z magistratu, co skutkował tym, że w MCK łamano prawo pracy, nazbyt swobodnie dysponowano publicznym groszem i w ogóle źle się działo. I nikomu za to nie spadł włos z głowy, bo nawet pani dyrektor nie została zwolniona, ale złożyła rezygnację i odeszła sama. Podczas gdy jej poprzedniczka, do dzisiaj wspomniana jako świetna dyrektorka, została wyrzucona z błahszego powodu i swoich praw musiała dochodzić w sądzie.
MCK pod nowymi rządami wraca powoli do normalności, czego widomym znakiem jest chociażby powrót do pracy księgowej zwolnionej dyscyplinarnie m.in. za to, że sygnalizowała urzędnikom te nieprawidłowości.
Naprawdę nic się nie stało? I to już wszystko?
Za to słyszymy, że plan jest taki: MOS z Pomorskiej przeniesie się na dawne policyjne „dołki” przy Kosynierów Gdyńskich, kiedy już zostaną oszklone, MCK przejdzie na Pomorską a jego dawna siedziba zostanie zburzona. Remontu z modernizacją nie będzie, bo się nie opłaca. Opłaca się wiec długo, długo nic nie robić i później tylko burzyć.
zet
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.