2013-10-28, Komentarze na gorąco
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego proponuje wprowadzenie w miejsce abonamentu radiowo-telewizyjnego opłaty audiowizualnej.
Bo obecne przepisy są „anachroniczne i nieskuteczne”, gdyż wymagają zgłoszenia i rejestracji odbiorników, a przecież do odbioru radia czy tv nie są dzisiaj konieczne. Abonament płaci więc ledwie 10% gospodarstw domowych. Nowa opłata byłaby pobierana od gospodarstwa, albo w ramach rachunku za prąd. I ma być znacznie niższa od dotychczasowego abonamentu.
Tymczasem, jak doniosła weekendowa lubuska prasa, Poczta Polska, która zajmuje się zbieraniem abonamentu, wzięła się energicznie do pracy i zaczęła ściągać zaległości, często z wielu lat, od tych, którzy kiedyś odbiorniki zarejestrowali, ale przestali płacić. Najczęściej są to ludzie starsi, emeryci i renciści, którzy w znacznej części ładnych parę lat temu posłuchali Donalda Tuska i przestali opłacać haracz na rzecz powszechnie krytykowanych mediów publicznych. Teraz ścigają ich komornicy, którzy kładą łapę na emeryturach i rentach, zabierając znaczną ich część na poczet długu, do którego wielu z nich się nie poczuwa. Następnie ma się zabrać za tych, którzy nigdy niczego nie rejestrowali.
Może więc dobrze byłoby, żeby zabrał głos w tej sprawie sam premier Donald Tusk, który przecież nie jest bez winy, a jako pierwszy wśród równych winien świecić przykładem. Pamiętamy i czekamy, a wkrótce wybory. Ciekawe, kto przyjdzie do nas pierwszy w sprawie abonamentu? Tusk czy komornik?
Inna sprawa, że Polacy nie chcą płacić nawet złotówki na utrzymanie publicznego radia i telewizji, bo coraz mniej i mniej im się podobają. Misja? Jaka misja, takiej misji pełno wszędzie.
J.D.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.